- Mogłyśmy ten mecz wygrać nawet za trzy punkty, zabrakło nam jednak zimnej krwi w końcówkach - powiedziała libero gospodyń Agata Nowak. - Chciałyśmy bardzo się odegrać po dotkliwej porażce z Muszynianką i wygrać w Arenie Toruń. Nie dałyśmy jednak rady i to rywalki lepiej rozegrały decydujące fragmenty. W naszej grze jest cały czas wiele do poprawy - w każdym elemencie. Musimy dalej ciężko pracować na treningach. Chcemy, żeby w tym sezonie lepsza dyspozycja przyszła szybciej niż rok temu - dodała Nowak. Libero wskazała, że gra jej drużyny falowała. - W środku seta zabrakło przyjęcia, w końcówce skuteczności w ataku, a sytuacyjne piłki wpadały nam w boisko. Wiele żeńskich zespołów gra falami i ma huśtawkę emocjonalną. Niestety tak też jest u nas. Może dlatego tak się dzisiaj skończyło - podsumowała Nowak. Rozgrywająca torunianek Marta Wójcik podkreśliła, że grę środkiem można prowadzić, gdy jest dobre przyjęcie, a jej zespół męczył się w wielu elementach. - Poszczególne elementy siadały w różnych częściach meczu. Pilanki lepiej zagrały dwa ostatnie sety i to one cieszą się ze zwycięstwa - wskazała Wójcik. Trener Budowlanych Włoch Nicola Vettori jako największy plus niedzielnego spotkania uznał wyższą jakość gry drużyny niż w poprzednich meczach. - Prezentowaliśmy się lepiej w wielu elementach i jako zespół. To pozytyw. Piła jest zespołem w naszym zasięgu, stąd tym bardziej szkoda, że przegrywamy. Nasze najważniejsze siatkarki zagrały na niezłym poziomie, mają dobre statystyki. Teraz reszta musi dołączyć i będzie lepiej - ocenił Vettori. Pilanki również nie były po spotkaniu w pełni usatysfakcjonowane. - Był to ciężki mecz - dla nas na własne życzenie. W pierwszych trzech setach grałyśmy "elektrycznie" i bardzo nerwowo. Może dlatego, że bardzo chciałyśmy to spotkanie wygrać. Dopiero gdy rywalki zdobyły jeden punkt i prowadziły 2:1, to zaczęłyśmy pokazywać swoją siatkówkę - podkreśliła przyjmująca PTPS Karolina Różycka. Dodała, że PTPS powinien żałować, bo mógł wywieźć z Torunia trzy punkty. W jej ocenie trudno wskazać na jeden element, który zadecydował o zwycięstwie pilanek, ale sporą krzywdę Budowlanym zrobiły serwisem. - Nasze przyjęcie było stabilniejsze, a u nich porobiłyśmy sporo szkół. Statystyki jednak potem pokazują co innego - stwierdziła Różycka. Po tym meczu Budowlane z Torunia mają na koncie zaledwie trzy punkty zdobyte w pięciu meczach i zamykają ligową tabelę. Enea PTPS zgromadziła dotychczas 5 punktów i również znajduje się w dolnej części stawki. W kolejnych meczach ekstraklasy torunianki zagrają 18 listopada derbowy mecz wyjazdowy z bydgoskim Pałacem, a pilanki zagrają dwa dni później u siebie z Treflem Proximą Kraków. POLI Budowlani Toruń - PTPS Piła 2:3 (22:25, 25:18, 25:23, 20:25, 11:15) POLI Budowlani Toruń: Anna Lewandowska, Marta Wójcik, Marina Cvetanovic, Ewelina Ryznar, Julia Kavalenka, Dorota Ściurka - Agata Nowak (libero) - Marina Paulava, Aleksandra Szczygłowska, Marta Janik. ENEA PTPS Piła: Dorota Wilk, Agata Babicz, Jelena Trnic, Dajana Boskovic, Karolina Różycka, Jessica Layshone Walker - Justyna Łysiak (libero) - Oliwia Urban, Emilia Szubert, Anita Kwiatkowska. Impel Wrocław - KSZO Ostrowiec 3:2 (25:22, 29:27, 20:25, 21:25, 15:13) Impel Wrocław: Natalia Murek, Iga Chojnacka, Valerie Nichol, Tamara Gałucha, Aleksandra Trojan, Julia Szczurowska - Maria Stenzel (libero) - Ilona Gierak. KSZO Ostrowiec: Agnieszka Rabka, Natalia Skrzypkowska, Magdalena Soter, Anna Miros, Koleta Łyszkiewicz, Justyna Wojtowicz - Volha Pauliukouskaya (libero) - Paulina Stroiwąs, Joanna Ciesielczyk, Alicja Markiewicz.