Budowlane drugi rok z rzędu grają na najwyższym poziomie. W poprzednim sezonie jako beniaminek prezentowały się naprawdę dobrze. Ostatecznie zakończyły zmagania na ósmym miejscu. Potem było o wiele gorzej. Ekipa z Ostrowca Świętokrzyskiego zajęła ostatnią, 14. pozycję i musiała walczyć w barażach o utrzymanie. W nich pokonała 3:1 mistrzynie pierwszej ligi, a więc Wisłę Warszawa. Latem w KSZO nie było wesoło. Odeszła większość zawodniczek i przez pewien czas wydawało się, że drużyna nie przystąpi do rozgrywek. Oczywiście powodem były problemy finansowe. Ostatecznie zebrano całkiem ciekawy skład, który już kilka razy zaskoczył. W drużynie są doświadczone siatkarki i to na LSK starcza. Potwierdzeniem tego był poniedziałkowy mecz. Od początku widać było, że to KSZO jest lepszym zespołem i wygra. W pierwszym secie wyrównana walka trwała do stanu 10:10. Potem przewaga przyjezdnych była już ewidentna. Gospodynie miały wielkie problemy z grą w obronie, a na dodatek kompletnie nie funkcjonował ich atak. Przyjezdne natomiast znacznie poprawiły przyjęcie i kontrę. Dobrze prezentowała się Koleta Łyszkiewicz, która zdobyła w pierwszej odsłonie pięć punktów atakiem. Zawodniczki z Ostrowca Świętokrzyskiego kontrolowały wydarzenia na parkiecie. Wynik 25:16 mówi wszystko. Drugi set dla Budowlanych był dramatyczny, ale na początku wszystko przebiegało po ich myśli. Po bloku punktowym Anny Lewandowskiej torunianki prowadziły już 13:8. Ale potem nie do zatrzymania nadal była Łyszkiewicz. Gospodynie przetrwały trudny okres i po kolejnym bloku Lewandowskiej było 16:12. To był koniec dobrej gry. Trener gospodyń Nicola Vettori nie mógł nic zrobić. Był załamany. Jego zawodniczki psuły praktycznie wszystko i ostatecznie przegrały partię 20:25. Dziesięciominutowa przerwa niczego nie zmieniła. KSZO dominowało, a torunianki nadal były dramatycznie słabe w ataku. Szwankowało rozegranie. Przyjezdne spokojnie powiększały przewagę. Po pięciu punktach z rzędu było już 12:6 dla ekipy ze Świętokrzyskiego. Zmiany dokonywane przez Vettoriego długo nic nie dały. Dopiero w końcówce mocniej przycisnęły. Ostatecznie przyjezdne po ataku Justyny Wojtowicz wygrały jednak 25:23. Oprócz Łyszkiewicz, która zdobyła 15 punktów, na wyróżnienie zasłużyła Anna Miros, znana przed laty pod panieńskim nazwiskiem Podolec. To jedna z niewielu grających jeszcze "Złotek" Andrzeja Niemczyka z 2003 roku. Zawodniczki z Ostrowca Świętokrzyskiego po raz pierwszy w tym sezonie wygrały w hali rywalek. Dwukrotnie były bliskie zwycięstw, ale przegrywały po tie-breakach. Są na siódmym miejscu. Drużyna Poli Budowlani jest trzynasta, a więc zajmuje pozycję spadkową. Srogi POLI Budowlani Toruń - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:3 (16:25, 20:25, 23:25) POLI Budowlani Toruń: Marina Cvetanovic, Anna Lewandowska, Marta Wójcik, Dorota Ściurka, Izabela Bałucka, Marina Paulava - Agata Nowak (libero) - Gabriela Jasińska, Ewelina Ryznar, Marta Janik, Ewa Bimkiewicz. KSZO Ostrowiec Świętokrzyski: Natalia Skrzypkowska, Magdalena Soter, Anna Miros, Koleta Łyszkiewicz, Justyna Wojtowicz, Agnieszka Rabka - Alicja Markiewicz (libero) - Paulina Stroiwąs, Marta Biedziak, Olga Pauliukowskaja (libero).