Siatkarki w poniedziałek zakończyły pierwszą część sezonu. Rundę zasadniczą zdecydowanie wygrał beniaminek Chemik Police przed aktualnym mistrzem Polski Atomem Treflem Sopot i Impelem Wrocław. Zdaniem Makowskiego, rywalizacja przebiegała raczej zgodnie z oczekiwaniami. - Chemik to beniaminek tylko z nazwy. Bardzo mocny zespół i jeden z głównych kandydatów do mistrzostwa kraju, ale podkreślam, nie jedyny. Drugim w kolejności takim kandydatem jest Atom Trefl Sopot, choć po kontuzji Julii Szeluchiny stracił nieco na wartości. Z drugiej strony ta ekipa dysponuje znakomitym przyjęciem, być może najlepszym w lidze - ocenił selekcjoner. Jak dodał, nie wszystkie zespoły mogą być zadowolone ze swojego miejsca. Drużyna z Muszyny przyzwyczaiła kibiców, że w ostatnich latach nie schodziła poniżej podium, tymczasem do play off przystąpi z szóstej pozycji. Spore perypetie towarzyszyły Tauronowi Banimeksowi MKS-owi Dąbrowa Górnicza, który ostatecznie uplasował się na czwartym miejscu. - Niższa lokata Muszynianki może trochę dziwić, ale ten zespół mocno zmienił skład. Z kolei dąbrowianki borykały się z różnego rodzaju kłopotami. Może przygotowania okazały się nietrafione (drużyna przed ligą miała tournee po Stanach Zjednoczonych - PAP), pojawiły się też kontuzje, a na koniec zmiana trenera. To też wpływa - czasami lepiej, czasami gorzej. Prawdziwą ocenę trzeba jednak wystawić przynajmniej po pierwszej rundzie play off. Jeśli dąbrowianki awansują do najlepszej czwórki, to będą miały szansę na medal. Jeżeli zabraknie ich w półfinałach, to można potraktować to jako małą niespodziankę. Tak naprawdę nikomu z całej ósemki nie można odbierać szans. Dlatego sport jest taki ciekawy, bo wszystkiego do końca nie można przewidzieć - podkreślił Makowski. Selekcjoner reprezentacji przez wiele lat prowadził drużynę Pałacu Bydgoszcz, która w obecnym sezonie z 18 meczów wygrała zaledwie jeden i z PGNiG Naftą Piła rywalizować będzie o miejsca 9-10. - Patrząc na Pałac, to czasami trzeba zrobić krok w tył, żeby pójść do przodu. Szkoda, że niektóre zawodniczki jak Anna Grejman, zdecydowały się odejść do klubów, w których szans wyjście na boisko nie mają zbyt wielkich. A przecież w Bydgoszczy grała cały poprzedni sezon. Jestem przekonany, że jeśli Pałacowi uda się utrzymać obecny skład, to będzie procentowało to w kolejnych latach. Mam nadzieję, że będą to lata w ekstraklasie - zaznaczył Makowski nie ukrywa, że największym jego zmartwieniem jest bardzo mała liczba młodych, utalentowanych zawodniczek, które w miarę regularnie grają w lidze. Jak zauważył, można je wymienić na palcach dwóch rąk. - Na pewno chciałbym, aby trenerzy klubowi częściej korzystali z młodych polskich zawodniczek. Przykład Impelu Wrocław pokazuje, że można mieć silny zespół, duże aspiracje, ale też korzystać z młodzieży - Dorota Medyńska ma 20 lat, a Agnieszka Kąkolewska - 19. W tym sezonie z dobrej strony wiele razy pokazała się Natalia Kurnikowska z Muszynianki, mam tylko nadzieję, że ustabilizuje swoją formę. Na początku sezonu pojawiała się w Aluprofie Natalia Strózik, choć ostatnio już jej nie widzę. Do tego można jeszcze dodać Julię Twardowską z Pałacu, Aleksandrę Wójcik Z Legionovii i Emilię Kajzer z Nafty, lecz to wciąż jeszcze mało - ocenił. Niewykluczone, że w najbliższym czasie Orlen Ligę czekają wręcz rewolucyjne zmiany. Mocno zaawansowany jest projekt zamknięcia rozgrywek i wzorem męskiej ekstraklasy poszerzenia jej składu do 12 zespołów. Pojawił się również pomysł, aby ograniczyć liczbę zagranicznych zawodniczek grających w Polsce. W szóstce mogłyby grać tylko dwie siatkarki z obcym paszportem. Makowski nie ukrywa, że te projekty są krokiem w dobrym kierunku. - Wiem, że nie wszystkie kluby mogą być zachwycone wprowadzeniem tej zmiany, ale ja uważam, że to będzie słuszny krok. W tej chwili w ekstraklasie gra blisko 40 zawodniczek z zagranicy, często wcale nie lepszych od polskich. Ogrywamy siatkarki innym reprezentacjom - Belgii, Chorwacji czy Serbii. Te ograniczenia sprawią, że trenerzy będą chętniej sięgać po polskie dziewczyny - powiedział. W ekstraklasie trwa przerwa w rozgrywkach, a obecnie rozgrywane są mecze Pucharu Polski. Faza play off pierwotnie ma rozpocząć się 22 marca, ale niewykluczone, że zespoły wrócą na ligowe parkiety tydzień wcześniej.