W dobrym stylu zakończyłyście pierwszą rundę zmagań w LSK odnosząc już siódme zwycięstwo z rzędu.- Jestem szczęśliwa, że w dobrym stylu pokonałyśmy #VolleyWrocław rozgrywając naprawdę niezły mecz. Ostatnio notujemy passę zwycięstw. Mam nadzieję, że w rundzie rewanżowej będziemy spisywały się jeszcze lepiej.Z meczu na mecz jesteście coraz lepiej zgrane i czujecie większą pewność siebie?- Taki jest nasz cel. Od początku sezonu mówiłyśmy, że potrzebujemy czasu, żeby lepiej się poznać i rozumieć na boisku. Myślę, że nasza gra wygląda teraz naprawdę dobrze.Którego meczu w tej pierwszej rundzie najbardziej szkoda?- Przytrafiły nam się dwie porażki. Nie wszystkie spotkania wygrałyśmy z kompletem punktów i były na pewno takie mecze, w których miałyśmy szansę na ugranie czegoś więcej. Mam jednak nadzieję, że w drugiej rundzie wyeliminujemy błędy, które popełniłyśmy na wcześniejszym etapie sezonu i pokusimy się o jeszcze lepszy bilans.Jest pani zadowolona ze swojej gry w Developresie SkyRes?- Wolę siebie nie oceniać. Pozostawię to trenerowi i ludziom, którzy z boku przyglądają się mojej grze.Czuje pani jednak coraz lepsze zgranie z dziewczynami?- Na pewno tak. Mamy wspaniałą drużynę. Cieszę się, że trafiłam do tego klubu i mam wokół siebie tak dobre koleżanki. Doceniam też współpracę z trenerem. Wszystko mi się tutaj podoba. Z dużymi nadziejami podchodzę do naszych wyników w Nowym Roku. Życzę naszemu klubowi i kibicom, żeby w 2019 roku mieli więcej powodów do satysfakcji z wyniku drużyny na koniec sezonu.Miała już pani okazję zobaczyć w akcji wszystkie zespoły w LSK. Która z drużyn wydaje się najgroźniejszym konkurentem Developresu SkyRes?- Nie będę nikogo wyróżniała. Moim zdaniem najwięcej zależy od nas samych i naszego poziomu gry. Najgroźniejszym rywalem jesteśmy więc same dla siebie.Po kontuzji Helene Rousseaux wydawało się, że siła ofensywna Developres SkyRes znacznie zmaleje, ale okazało się, że Michaela Mlejnkova świetnie wykorzystała swoją szansę na regularną grę.- Rzeczywiście, Michaela gra znakomicie i to nas bardzo cieszy, że ona jest w stanie pokazać swoje największe atuty. Oczywiście brakuje nam naszej Heleny, ale mamy nadzieję, że ona już wkrótce do nas dołączy i powoli będzie wracała do zdrowia.Jak spędziła pani i święta Bożego Narodzenia?- W domu rodzinnym w Bułgarii. Jestem bardzo podekscytowana i szczęśliwa, ponieważ to były moje pierwsze Święta w domu od czterech lat. W poprzednich trzech sezonach nie miałam takiej możliwości. Cieszę się ze spotkania z bliskimi, a przede wszystkim z rodzicami i siostrą. Co prawda miałyśmy tylko trzy dni wolnego, a trochę czasu spędziłam też na lotniskach, ale jestem szczęśliwa, że chociaż na chwilę byłam w domu w okresie świątecznym. Ostatnio kiedy grałam w Rumunii mieliśmy kilkudniową przerwę, ale przed świętami, a w same święta już trenowałyśmy w klubie, więc to była inna sytuacja.Za: lsk.pls.pl