"Ale za to niedziela będzie dla nas" - takie hasło wywiesili kibice z Sopotu, którzy przyjechali do Muszyny. Drużyna z północy Polski zagrała w drugim spotkaniu półfinałowym o wiele lepiej niż w pierwszej konfrontacji i wyrównała stan rywalizacji z Bankiem BPS. W porównaniu do pierwszego, sobotniego spotkania półfinałowego trenerzy obu drużyn zdecydowali się na jedną zmianę w wyjściowym ustawieniu swoich ekip. Bogdan Serwiński postanowił zamiast Eleonory Dziękiewicz wpuścić Katarzynę Gajgał-Anioł. Z kolei wskutek decyzji szkoleniowca Atomu Justyna Łukasik wchodziła do gry z ławki, zaś w pierwszej szóstce była Dorota Pykosz. Rewelacyjnie rozpoczęły mecz sopocianki. Gdy było 0:4 trener ekipy z Muszyny poprosił o czas. Na niewiele to się zdało. Po kilku następnych akcjach było 1:6, 3:8. Losy seta rozstrzygnęły się po drugiej przerwie technicznej gdy dwoma asami serwisowymi popisała się Rachel Rourke. Jej drużyna prowadziła siedmioma punktami (było 11:18). Tej straty "Mineralne" nie potrafiły odrobić. W drugiej odsłonie Bank BPS prowadził 17:12, 23:20, ale dzięki świetnym atakom Noris Cabrery Atom zdobył dwa punkty z rzędu. Przy trzeciej akcji Kubanka została zablokowana, ale zawodniczki z Muszyny nie wykorzystały pierwszej piłki setowej. Co prawda Atom doprowadził do gry na przewagi, ale w niej więcej zimnej krwi zachował Bank BPS. Trzecia odsłona okazała się pechowa dla Kingi Kasprzak, która z powodu kontuzji pod jej koniec musiała zejść z boiska. Na szczęście jej uraz nie okazał się poważny i zagrała w kolejnym secie. Jej koleżanki obroniły dwie piłki setowe, ale ostatecznie schodziły z parkietu pokonane. Nietypowo rozpoczął się czwarty set. Nim rozegrano pierwszą akcję było 0:1. Sędzia ukarał bowiem żółtą kartką szkoleniowca ekipy Muszyny. Ta sytuacja nie przeszkodziła jednak podopiecznym Bogdana Serwińskiego w doprowadzeniu do tie-breaka. W nim sopocianki początkowo świetnie grały blokiem. W dużej mierze dzięki temu elementowi gry Atom prowadził 7:3. Drużyny zmieniały strony przy wyniku 5:8. "Mineralne" zdołały dwa razy doprowadzić do remisu (11:11, 12:12), ale mecz wygrały rywalki. Po meczu powiedzieli: Adam Grabowski (trener Atomu Trefla Sopot): "Założony plan minimum został wykonany. Przed rozpoczęciem rywalizacji media twierdziły, że jedno nasze zwycięstwo w Muszynie będzie dobrym wynikiem. Udało nam się go osiągnąć. Uważam, iż wynik 1-1 po dwóch spotkaniach jest sprawiedliwy". Izabela Bełcik (siatkarka Atomu Trefla): "Oba mecze (sobotni i niedzielny - przyp. red) były bardzo zacięte, równie dobrze mogły się zakończyć odwrotnymi wynikami. Trafiły na siebie dwa bardzo równe zespoły". Bogdan Serwiński (trener Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna): "Po dwóch spotkaniach to my mamy "pod górkę". Czekają nas teraz dwa mecze na wyjeździe, w Sopocie. Trzeba się będzie bardzo przyłożyć, aby przynajmniej wrócić na piąty pojedynek do Muszyny. Żółta kartka na początku czwartego seta była wynikiem błędu sędziego. Szkoda, że w półfinale nie ma challenge'u, będzie obowiązywał dopiero w finale". Aleksandra Jagieło (siatkarka Banku BPS Muszynianka Fakro): "Szkoda, że nie potrafiłyśmy wykorzystać atutu swojego boiska i wygrać tego drugiego meczu. Dzisiaj decydujący był blok przeciwniczek. Atom grał bardzo dobrze w tym elemencie. Jednak rywalizacja półfinałowa trwa nadal". Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna - Atom Trefl Sopot 2:3 (19:25, 26:24, 23:25, 25:21, 13:15) Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 1-1. Trzeci mecz odbędzie się 12 kwietnia w Sopocie. Bank BPS Muszynianka Fakro: Valentina Serena, Aleksandra Jagieło, Agnieszka Bendarek-Kasza, Sanja Popovic, Anna Werblińska, Katarzyna Gajgał-Anioł, Paulina Maj (libero) - Anna Kaczmar, Helene Rousseaux, Kinga Kasprzak. Atom Trefl: Iza Bełcik, Klaudia Kaczorowska, Dorota Pykosz, Rachel Rourke, Pereira Coimbra, Julia Szeluchina, Mariola Zenik (libero) - Anna Podolec, Justyna Łukasik, Noris Cabrera, Dorota Wilk, Anita Kwiatkowska.