Dla 33-letniego Maska praca w ŁKS-ie będzie pierwszą w roli pierwszego szkoleniowca w polskiej ekstraklasie. Wcześniej, w Chemiku Police był asystentem Włocha Giuseppe Cuccariniego oraz Mariusza Wiktorowicza. Był także w sztabach słowackich oraz niemieckich klubów - VC Stuttgart i ostatnio SC Dresdner, aktualnego mistrza kraju. - W Chemiku nie byłem jeszcze przygotowany do bycia pierwszym trenerem, ale przez dwa ostatnie lata pracy w Dreźnie i nabyte doświadczenie m.in. w Lidze Mistrzyń jestem już na to gotowy. Dziękuję zarządowi ŁKS-u za danie mi szansy, bo polska liga jest bardzo ceniona w Europie - powiedział Masek podczas środowej konferencji prasowej. Prezes łódzkiego klubu Hubert Hoffman tłumaczył, że poprzedni szkoleniowiec w poniedziałek, dzień po przegranym 0:3 meczu w Toruniu z Budowlanymi, złożył dymisję, która została przyjęta. - To była jego decyzja - zaznaczył. Bartodziejski z ŁKS-u odszedł po dwóch latach. W poprzednich rozgrywkach łodzianki zwyciężyły w 1. lidze, dzięki czemu wróciły do ekstraklasy po 23 latach. Szef klubu dodał, że przed nowym szkoleniowcem zarząd nie postawił konkretnego celu, ale liczy na to, że pod jego wodzą drużyna zagra "fajny sezon". - Jesteśmy beniaminkiem i jeszcze raz powtórzę, że w tym roku chcemy nauczyć się tej ekstraklasy. Jak nam się uda, to przed następnym sezonem będziemy rozmawiać o celach. Teraz chciałbym, żeby dziewczyny grały na swoim poziomie - wyjaśnił. W najbliższych dniach ŁKS zamierza zakontraktować jeszcze jedną siatkarkę, która ma poprawić przyjęcie. Poprawa gry w tym elemencie to - jak przyznał Masek - największe stojące obecnie przed nim wyzwanie. - Przyjęcie i blok to nasz największy problem. Ich poprawa pod względem technicznym i taktycznym to nie jest jednak kwestia dwóch dni, lecz codziennej pracy przez kilka tygodni. Po pierwszym treningu widać jednak, że możemy to zrobić - podkreślił. Pierwszy mecz pod wodzą Maska siatkarki ŁKS-u rozegrają w sobotę. Ich rywalem w łódzkiej Atlas Arenie będzie Impel Wrocław (godz. 15).