Krakowianki przystąpiły do pojedynku z liderem tabeli po dwóch zwycięstwach z rzędu i chciały podtrzymać dobrą passę. Zespół spod Wawelu stanął jednak przed trudnym zadaniem. Do Krakowa przejechał bowiem zespół naszpikowany gwiazdami ligi, który w dotychczasowych spotkaniach poniósł tylko jedną porażkę. W kadrze Trefla Proximy po raz pierwszy znalazła się nowa atakująca Rebecca Pavan. Kanadyjka od ponad tygodnia trenuje z zespołem, ale w podstawowym składzie wybiegła rewelacyjnie spisująca się ostatnio 18-letnia Martyna Łukasik. Już pierwsze wymiany pokazały, że gospodynie będą musiały wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Konieczna była też odwaga w ofensywie, bo każde wstrzymanie ręki w ataku kończyło się źle. Przekonała się o tym Daria Paszek, której niezbyt mocne ataki z łatwością podbijała Krystyna Strasz. Kontry łodzianek były zabójcze. Brylowały w nich Regiane Bidias i dynamiczna Agata Wawrzeńczyk. Przy stanie 1:5 o przerwę poprosił trener Alessandro Chiappini. Dwie kolejne akcje również padły łupem przyjezdnych. Seria pewnie trwałaby nadal, ale Lucie Muhlsteinova posłała zagrywkę w siatkę. Podopieczne Chiappiniego opanowały nerwy i próbowały nawiązać walkę z faworytkami. Problem w tym, że łodzianki nie pozwalały na zbyt wiele. Bidias i Wawrzyńczyk raz po raz popisywały się mocnymi atakami. Ewa Kwiatkowska oraz Zuzanna Efimienko-Młotkowska ustawiały szczelny blok. W obonie szalała natomiast Strasz. Przewaga łodzianek nie podlegała dyskusji. Przy stanie 7:15 w krakowskim zespole zadebiutowała Pavan, ale nie odmieniła obrazu gry. Pierwszego setbola ŁKS miał po ataku z obiegnięcia Kwiatkowskiej (24:17). Zawodniczki Trefla Proximy dwa obroniły, ale na więcej nie było je stać. W drugiej partii sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Krakowianki grały jak z nut. M. Łukasik i Ewelina Brzezińska obijały niemiłosiernie ręce rywalek, ale przede wszystkim gospodynie fantastycznie zagrały blokiem. Skuteczne w pierwszej odsłonie Bidias i Wawrzyńczyk nie mogły się przebić przez "ścianę" ustawione przez Trefla Proximę. W efekcie było już 12:5 dla krakowianek. Sporo ożywienia do gry ŁKS-u wniosła Deja McClendon. Łodzianki ruszyły w pogoń. Krakowianki nie "odpuszczały" i dzięki temu kibice byli świadkami ciekawego widowiska. Przewaga gospodyń jednak topniała. Kilka błędów po stronie Trefla Proximy (atak w antenkę Pavan czy nieporozumienie między M. Łukasik a Brzezińską) skończyło się tym, że przeciwniczki doprowadziły do remisu (19:19). Losy tej partii rozstrzygnęły się w wyrównanej końcówce. Najpierw setbola miały przyjezdne, ale krakowianki uratowała Paszek. Potem inicjatywę przejęły gospodynie, które blokiem przechyliły szalę na swoją korzyść (27:25). Blok Trefla Proximy dobrze funkcjonował także na początku trzeciego seta. Ten element dał beniaminkowi prowadzenie 5:2. ŁKS szybko jednak odrobił straty rewanżując się tym samym. Podopieczne Chiappiniego znów wypracowały przewagę za sprawą bardzo dobrych zagrywek Paszek. 26-letnia przyjmująca była mocnym punktem drużyny także w obronie i ataku. Mecz stał na dobrym poziomie, a kibiców rozgrzała długa wymiana przy stanie 13:11 dla Trefla Proximy, którą zakończyła mocnym takiem Wawrzyńczyk. Ta zawodniczka napsuła rywalkom także sporo krwi zagrywką. Mierząca 173 cm wzrostu, ale niezwykle dynamiczna siatkarka, wyprowadziła ŁKS na prowadzenie 18:16. Krakowianki poderwały się do walki szybko obrabiając straty (18:18). Po świetnej obronie Paszek i skończonej kontrze przez Pavan minimalnie bliżej sukcesu były krakowianki (21:20). Łodzianki miały jednak w swoich szeregach niezawodną w ataku i znakomitą w polu serwisowym Bidias. Jej as dał łodziankom setbola (24:22). Chwilę później pomyliła się Paszek. Krakowianki reklamowały, że piłka zahaczyła o blok, ale sędziowie pozostali nieugięci. W czwartym secie kibice oglądali walkę punkt za punkt do stanu 9:9. Wtedy Klaudia Kulig nie poradziła sobie z zagrywką Muhlsteinowej. Później gra Trefla Proximy się "posypała". M. Łukasik posłała piłkę w aut, Zsuzsanna Talas źle zagrała do Sary Clement i ŁKS "odskoczył" na 13:9. Paszek dała sygnał do odrabiania strat. Krakowiankom udał się zbliżyć na dwa punkty, ale tylko na krótko. Kiedy zatrzymana została M. Łukasik przez McClendon przewaga łodzianek wynosiła już pięć "oczek" (18:13). Rozpędzone przyjezdne do końca tego seta oddały krakowiankom tylko dwa punkty. Pewnie wygrały 25:15 i całe spotkanie 3:1. Najlepszą zawodniczką spotkania została Agata Wawrzyńczyk. Z Krakowa Robert Kopeć Trefl Proxima Kraków - ŁKS Commercecon 1:3 (19:25, 27:25, 22:25, 15:25) Trefl Proxima: Zsuzsanna Talas, Sarah Clement, Daria Paszek, Justyna Łukasik, Ewelina Brzezińska, Martyna Łukasik, Klaudia Kulig (libero) oraz Adrianna Budzoń, Rebecca Pavan, Aleksandra Szymańska ŁKS Commercecon: Ewa Kwiatkowska, Regiane Bidias, Agata Wawrzyńczyk, Katarzyna Sielicka, Lucie Muhlsteinova, Zuzanna Efimineko-Młotkowska, Krystyna Strasz (libero) oraz Deja McClendon, Małgorzata Skorupa Polski Cukier Muszynianka - MKS Dąbrowa Górnicza 3:0 (25:13, 25:19, 25:19) Polski Cukier Muszynianka: Danica Radenković, Aleksandra Wójcik, Maja Savić, Małgorzata Śmieszek, Roksana Brzóska, Patrycja Flakus - Dorota Medyńska (libero) - Karolina Portalska (libero), Paulina Bałdyga, Małgorzata Lis, Monika Bociek. MKS: Aliona Martiniuc, Natalia Perlińska, Barbora Purchartova, Marta Ciesiulewicz, Agata Michalewicz, Sanja Trivunović - Kinga Drabek (libero) - Kamila Colik (libero), Ewelina Tobiasz, Patrycja Polak, Aleksandra Lipska, Simona Dreczka. Legionovia - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 3:0 (25:18, 25:19, 25:15) Legionovia: Klaudia Alagierska, Magdalena Damaske, Małgorzata Jasek, Beata Mielczarek, Joanna Pacak, Paulina Szpak - Anna Korabiec (libero). KSZO: Marta Biedziak, Anna Miros, Natalia Skrzypkowska, Magdalena Soter, Aleksandra Wańczyk, Justyna Wojtowicz - Olga Pawlikowska (libero) - Magdalena Gryka, Koleta Łyszkiewicz, Alicja Markiewicz, Paulina Stroiwąs, Katarzyna Szałankiewicz.