Rozegrany na zakończenie 9. kolejki ekstraklasy pojedynek dwóch klubów z Łodzi nie rozczarował kibiców siatkówki. Zespoły z czołówki tabeli stworzyły dobre i zacięte widowisko. Przy pełnych trybunach i głośnym dopingu lepiej spisywały się siatkarki ŁKS, które dzięki wygranej pozostały na pozycji wicelidera. "Myślałam, że w polskiej lidze już nic mnie zaskoczy, ale to co działo się w tych derbach było fantastyczne. Chciałabym, żeby w większej liczbie sal w kraju odbywały się takie widowiska, przy takiej publiczności. Obawiałyśmy się tego meczu, ale wytrzymałyśmy presję i mamy trzy punkty" - przyznała Wójcik, która przyczyniła się do sukcesu swojego zespołu popisując się seriami udanych zagrywek. Doświadczona rozgrywająca z uśmiechem dodała, że było to "polecenie" od męża, który wypominał jej, że ostatnio zapomniała o swoim serwisie. Wybrana MVP spotkania Wójcik zaznaczyła, że derby to duża dawka emocji, z którymi trzeba poradzić sobie na parkiecie. "Nawet nie my same, tylko wszyscy wokół pompowali ten balonik, bo to jest naprawdę duże wydarzenie. Nie tylko dla Łodzi, ale całej Polski. Nie wiem, czy poza Krakowem w piłce nożnej któreś miasto ma derby na takim poziomie. To jest coś fantastycznego dla łódzkiej i polskiej siatkówki" - stwierdziła kapitan ŁKS, która w przeszłości występowała w Budowlanych. Dodała, że zwycięstwo nad lokalnym rywalem buduje i powinno zaprocentować w kolejnych meczach. Oprócz Wójcik, ŁKS do wygranej poprowadziła Brazylijka Regiane Bidias, która zdobyła 21 punktów. "To klasowa zawodniczka. Zaprezentowała wszystko, co najlepsze. Ale nie tylko ona, bo w ostatnim tygodniu bardzo ciężko pracowaliśmy i przygotowaliśmy się pod kątem tego spotkania. Powiedziałem przed nim dziewczynom, że to jest zwykły mecz, ale zagrajmy jak najlepiej dla naszych kibiców, bo derby są dla nich bardzo ważne. Dla nas oczywiście też. To była bardzo trudny i zacięty pojedynek" - podsumował trener ŁKS Michał Masek. Szkoleniowiec Grot Budowlanych Błażej Krzyształowicz ocenił natomiast, że nie był to dobry występ jego podopiecznych. "Popełnialiśmy dużo mikro-błędów, niewidzialnych z perspektywy kamery. To m.in. ustawienie w obronie, które mieliśmy mieć trochę inne. Jestem niezadowolony z jakości gry. Może czasami brakowało też tego, żeby zespół bardziej trzymał się razem, żeby w tych trudniejszych momentach wszystkie zawodniczki podnosiły się i nie dawały po sobie poznać, że coś nie idzie, że pękają" - tłumaczył. Zwrócił uwagę, że druga przegrana w tym sezonie zepchnęła Budowlanych na czwarte miejsce w tabeli. "Mamy dużo punktów do nadrobienia" - zaznaczył opiekun brązowych medalistek poprzednich rozgrywek. ŁKS poprawił w czwartek bilans bezpośrednich spotkań derbowych w ekstraklasie. To było drugie zwycięstwo drużyny z al. Unii, Budowlani wygrali trzy mecze. Triumfowali też w tegorocznym finale Pucharu Polski. W następnej kolejce ŁKS podejmie w sobotę KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, a Grot Budowlani zagra w niedzielę na wyjeździe z E. Leclerc Radomką Radom. Autor: Bartłomiej Pawlak