Do finału dotarły zdecydowanie dwie najlepsze zespoły w tym sezonie Tauron Ligi. W rundzie zasadniczej ŁKS wygrał 19 z 20 meczów. Developres zanotował dwie porażki - obie właśnie z łodziankami. Także w półfinale Pucharu Polski górą okazały się podopieczne Alessandro Chiappiniego. W play off ŁKS Commercecon do finału awansował bez straty seta - bez problemów pokonał Pałac Bydgoszcz i BKS Bielsko-Biała. Trochę większe problemy miały rzeszowianki. Z MKS Kalisz wygrał 3:2 i 3:0, a z Grot Budowlanymi Łódź 3:0 - 3:1. Zatem przed finałem większe szanse dawano łodziankom, które miały też atut własnego boiska i żywiołowo dopingujących kibiców. Na pierwszy mecz z Developresem wyprzedano wszystkie miejsca - do hali mogło więc wejść nieco ponad trzy tysiące osób. "Złoto dla zuchwałych" - taką oprawę zaprezentowali fani łódzkiego klubu. ŁKS zdeklasowany w pierwszym secie Łodzianki zaczęły jednak bardzo nerwowo. Nie mogła wstrzelić się Valentina Diouf, myliły Lana Scuka i Aleksandra Gryka, a przyjęcie niemal nie istniało. Developres nie popełniał błędów i przy wyniku 0:7 trener Chiappini po raz drugi już wziął czas. Pierwszy punkt zdobyła blokiem Roberta Ratzke. Gospodynie nie potrafiły złapać rytmu. Z trudem zdobywały punkty, a łatwo traciły. Po ataku Weroniki Centki rzeszowianki wygrywały 12:4. I nie zwalniały tempa, bo przewaga sięgnęła nawet jedenastu punktów. To rzadko spotykane na takim poziomie. ŁKS zdobył tylko 14 punktów - to najwyżej przegrany set w tym sezonie ligowym przez łodzianki. - Deklasacja - mówiła Joanna Kaczor komentująca mecz na antenie Polsatu Sport. ŁKS Commercecon odrabia straty Drugi set był bardziej wyrównany, ale to siatkarki Developresu wciąż grały lepiej i dokładniej. Łodzianki miały problemy z przyjęciem, rywalki też się myliły, ale rzadziej. W efekcie po ataku Gabrieli Orvosowej Developres prowadził 9:6. Gospodynie próbowały odrobić straty, a przeciwniczki już nie grały na takim poziomie jak w pierwszym secie. Po autowym ataku Jeleny Blagojević, a za chwilę po bloku na Serbce ŁKS pierwszy raz prowadził w meczu. To był dobry moment gry Diouf i Zuzanny Góreckiej. Po ataku Włoszki w sam narożnik boiska było już 18:15. Łodzianki poszły za ciosem i też wysoko wygrały partię. Czwartą partię lepiej rozpoczęły rzeszowianki. Świetnie grały zwłaszcza w ataku. Gdy było już 4:9, na chwilę przebudziły się Diouf i Górecka. Nie miały jednak wsparcia wśród środkowych bloku. Za to dobrze zbijała Kalandadze wspomagana przez koleżanki. Było już 15:8 i ełkaesianki były w coraz trudniejszej sytuacji. Stać je było na kolejny zryw, ale nadzieje zgasiła świetnym zbiciem i trzema punktowymi serwisami Kalandadze. Było już 19:12 i strata była już się nie do odrobienia. ŁKS Commercecon - Developres Rzeszów 1:3 (14:25, 25:18, 21:25, 16:25) ŁKS: Ratzke, Witkowska, Gryka, Scuka, Diouf, Górecka oraz Maj-Erwardt (libero), Hryszczuk, Gajer, Drabek, Piasecka Developres: Centka, Kalandadze, Orvosova, Wenerska, Jurczyk, Blagojević oraz Szczygłowska (libero), Bińczcycka, Rapacz