W poprzednim sezonie łódzkie zespoły walczyły w finale o tytuł mistrza kraju, a w niedzielę spotkały się na zakończenie rundy zasadniczej. Więcej do zyskania w derbowej konfrontacji miały broniące tytułu ełkaesianki, które dzięki wygranej awansowały na trzecie miejsce w tabeli, co oznacza, że w pierwszej rundzie play off unikną... rywala zza miedzy. Grot Budowlani pozostali bowiem na piątej pozycji. Triumf mistrzyń Polski w jak zawsze wypełnionej kibicami Łódź Sport Arenie był zasłużony, o czym świadczy ich przewaga punktowa w wygranych setach - do 15, 14 i 18. Siatkarki Budowlanych zwyciężyły tylko w drugiej partii (do 20). Wybrana najlepszą zawodniczką (MVP) spotkania Izabela Kowalińska przyznała, że był to bardzo ważny mecz ze względu na jego prestiżowy charakter oraz walkę o lepsza pozycję wyjściową przed play off. "Bardzo dobrze grało nam się w ataku, ale z boiska miałam poczucie, że bardzo dobrą pracę wykonałyśmy w bloku. Przez to, że przytrzymałyśmy nim dziewczyny z Budowlanych, "siadły" trochę w ataku. To był największy klucz do zwycięstwa" - oceniła doświadczona atakująca, która zdobyła 22 punkty. Przyjmująca ŁKS Aleksandra Wójcik dodała, że zwycięstwo w derbach ma duże znaczenie dla zespołu i kibiców. "To pod kilkoma względami było na nas ważne spotkanie. Cieszymy się, że udało się zrewanżować Budowlanym za przegraną w pierwszym meczu w tym sezonie (1:3) i skończyć fazę zasadniczą na trzecim miejscu. Teraz zaczyna się prawdziwe granie. Zaczynamy od zera i każdy ma równe szanse" - tłumaczyła reprezentantka kraju. Opiekun Budowlanych Błażej Krzyształowicz był rozczarowany rozmiarami przegranych w setach. Jak przyznał, była to "siatkarska demolka w stu procentach". "Przegrywanie do 15, 14, 18 nie jest normalne i będziemy zastawiać się, co nie gra i dlaczego nie gra. Nie było płynności i pewności siebie po naszej stronie, nie było ataku i nie poradziliśmy sobie z atakującą ŁKS. Dużo rzeczy nie funkcjonowało na tyle, żeby dziś wygrać. Cały czas brakuje nam też charakteru" - podsumował i dodał, że nie było to pierwsze potknięcie jego zespołu na finiszu rundy zasadniczej. ŁKS w ćwierćfinale rozgrywek zagra z Pałacem Bydgoszcz lub BKS Stalą Bielsko-Biała. Rywalem Budowlanych będzie zaś czwarta Legionovia Legionowo. "Play off rządzą się swoimi prawami. Przed rokiem też atakowaliśmy z czwartego miejsca, nie byliśmy stawiani w roli faworyta, ale wygraliśmy z Chemikiem Police. Trzeba grać do końca" - podkreślił trener wicemistrzyń Polski. Kowalińska zaznaczyła natomiast, że przed jej zespołem dwa tygodnie spokojnej pracy na treningach, co w jej opinii pozwoli optymalnie przygotować się do fazy pucharowej i pokazać, na co tak naprawdę stać ŁKS w tym sezonie. W derbowym pojedynku w barwach Grot Budowlanych zadebiutowała przyjmująca Kaiyi Ren, która jest pierwszą Chinką w polskiej ekstraklasie. Krzyształowicz chwalił swoją nową podopieczną za grę w obronie, ale - jak dodał - liczy, że więcej będzie pokazywała w ataku. ŁKS poprawił w niedzielę dobry bilans w bezpośrednich starciach z lokalnym rywalem. Triumfował w sześciu z 11 rozegranych do tej pory spotkań w ekstraklasie. Siatkarki Grot Budowlanych zwyciężyły pięciokrotnie oraz w finale Pucharu Polski w 2018 roku. Autor: Bartłomiej Pawlak