Jeszcze niedawno, kiedy Lazcano nie przybyła do Radomia w wyznaczonym terminie, prezes Radomki Thomas Renard stwierdził, że uważa sprawę za zamkniętą. Szef klubu straszył konsekwencjami prawnymi i mówił, że nikt nie może mu rozbijać drużyny. Ale Lazcano w końcu pojawiła się w Radomiu, a klub dostrzegł plusy w całej sytuacji. "Zarówno my, jaki i Julieta jesteśmy profesjonalistami i mimo wszystko najważniejsze było znalezienie kompromisu" - zaznaczył Renard w oświadczeniu zamieszczonym na stronie klubu. Zawodniczka podjęła już treningi z nową drużyną. "Jest gotowa do gry. Miała trzy tygodnie przerwy, ale nie wpłynie to na jej formę" - zapewnił trener Jacek Skrok. Szkoleniowiec pytany o przydatność zawodniczki odpowiedział: "Z pewnością jej doświadczenie i umiejętności powinny być dla nas istotnym wzmocnieniem". Radomska ekipa przegrała trzy dotychczasowe spotkania ekstraklasy i zajmuje 10. pozycję w tabeli. W poniedziałek o godz. 17.30 zmierzy się w Kaliszu z MKS.