Już rok temu po wycofaniu się firmy Impel z wsparcia finansowego pojawiło się zagrożenie, że drużyna z Wrocławia nie zostanie zgłoszona do rozgrywek ekstraklasy. Wówczas udało się zebrać budżet na ligę, ale po 12 miesiącach klub jest w tej samej, a może nawet jeszcze trudniejszej sytuacji. Prezes Grabowski nie ukrywał, że na tę chwilę nie ma pieniędzy na grę w ekstraklasie. "Nie poddajemy się i walczymy, ale sytuacja jest trudna. Działamy dwutorowe. Jedno to akcja crowdfundingowa, dzięki której kibice i środowiska nam przyjazne będą mogli nas wspomóc. Drugie to rozmowy z większymi firmami i potencjalnymi sponsorami. Chcemy nie dopuścić do upadku klubu, bo wiemy, że później będzie bardzo trudno to odbudować" - dodał. Wśród rzeczy, które kibice mogą nabyć w ramach akcji crowdfundingowej są klubowe gadżety, piłki z autografami zawodniczek, trening z drużyną, a także srebrny i brązowy medal mistrzostw Polski. Uzyskane w ten sposób pieniądze mają stanowić podstawę pod budżet na nowy sezon. W sumie, aby drużyna z Wrocławia zgłosiła się do ekstraklasy potrzebne są przynajmniej dwa miliony złotych. Kluby na złożenie stosownych dokumentów uprawniających do gry w ekstraklasie mają czas do 15 czerwca. W stolicy Dolnego Śląska nie zamierzają jednak czekać na rozstrzygnięcia tak długo. "Dajemy sobie czas do końca przyszłego tygodnia. Do tego czasu powinna zapaść decyzja, czy gramy w ekstraklasie, czy się wycofujemy. Nie jesteśmy anonimową drużyną na polskiej mapie siatkówki. Jeszcze nie tak dawano walczyliśmy o medale mistrzostw kraju. Teraz mamy ciężki okres, ale mocno wierzę, że uda nam się przez to przejść zwycięsko" - powiedział Grabowski. Impel jest klubem, który kontynuuje tradycje Gwardii Wrocław. W 2014 roku drużyna wywalczyła srebrny medal mistrzostw Polski, a dwa lata później sięgnęła po brąz.