Po porażce w Stambule z Fenerbahce Opet w Lidze Mistrzów trener Chemika Marcelo Abbondanza nieco zmienił skład. Poza nieobecnością Stysiak, do kwadratu dla rezerwowych Włoch wysłał jeszcze Igę Chojnacką, a do podstawowej szóstki trafiła doświadczona Agnieszka Bednarek.Policzanki potrzebowały wygrać dwa sety, by zapewnić sobie mistrzostwo półmetka. Zwyciężyły "do zera" w całym spotkaniu i tylko na początku premierowej partii wicemistrzynie Polski prowadziły różnicą czterech punktów (11:7). Potem jednak miejscowe zdobyły pięć punktów z rzędu i przejęły kontrolę nad wydarzeniami. Choć wynik oscylował wokół remisu, to ostateczny cios zadała Serbka Bianka Busa. W drugiej i trzeciej partii policzanki już na początku partii obejmowały kilkupunktowe prowadzenie i nie pozwalały rywalkom na nawiązanie walki o zwycięstwo. Wygrana 3:0 sprawiła, że na półmetku sezonu zasadniczego Chemik prowadzi w tabeli z przewagą pięciu punktów nad Developresem Rzeszów oraz ŁKS.W odniesieniu sukcesu w niedzielę Chemikowi nie przeszkodziło zamieszanie z Magdaleną Stysiak, dotychczas pierwszą atakującą drużyny, która opuściła ją po powrocie ze Stambułu.W piątek wieczorem klub opublikował oświadczenie, w którym za zaistniałą sytuację obwinił zawodniczkę i jej agenta Roberto Mogentale. Mieli oni zażądać 50-procentowej podwyżki uposażenia dla siatkarki, która na początku grudnia osiągnęła pełnoletniość.Dobę później ukazały się oświadczenia menedżera i zawodniczki. Mogentale napisał, że do rozstania doszło zgodnie z prawem i on "nie ma sobie nic do zarzucenia". Także Stysiak zapewniła, że "sytuacja była pod kontrolą prawników", a dotychczasowa umowa z klubem, którą podpisali jej rodzice, straciła ważność 3 grudnia, gdy ona skończyła osiemnasty rok życia. "Nie dogadaliśmy się i prawnie miałam możliwość opuszczenia klubu" - skomentowała zawodniczka.Niedzielny mecz pokazał, że Chemik i trener Abbondanza byli przygotowani na taki rozwój wydarzeń. W minionym tygodniu zatwierdzono do gry doświadczoną chorwacką atakującą Sanję Gammę, a w zanadrzu jeszcze pozostawała Martyna Łukasik i to właśnie ona pojawiła się w podstawowym składzie. Spisała się bardzo dobrze, zdobyła 14 punktów i wraz z Busą (21 pkt) była najlepiej punktującą siatkarką swego zespołu. Po meczu została ponadto nagrodzona statuetką MVP.