W poprzednim sezonie Chemik Police po raz kolejny zdominował ligę, przegrywając tylko trzy spotkania. W obecnych rozgrywkach podopieczne Marcello Abbondanzy znów mają walczyć o złoty medal, ale zdaniem selekcjonera polskiej reprezentacji Jacka Nawrockiego, faworytem wydaje się być Developres SkyRes Rzeszów. "Zespół z Rzeszowa na głównych pozycjach ma zawodniczki zagraniczne plus naszą doświadczoną atakującą (Katarzynę Zaroślińską-Król). Jest to zespół kompletny jak na nasze warunki. Z kolei w Chemiku jest wiele młodych dziewczyn, ta konfiguracja składu mocno się zmieniła, co stawia przed nim wielki znak zapytania. Zobaczymy, czy ta wchodząca młodzież będzie wzmocnieniem dla policzanek. Ja na pewno będę im kibicował, bo jest w tym klubie sporo siatkarek, którymi się interesujemy" - powiedział szkoleniowiec. Jak jednak zaznaczył, nie oznacza to, że w tym sezonie może nastąpić kres hegemonii Chemika. "Myślę, że różnice pomiędzy tymi zespołami będą mniejsze, a ważną role będą odgrywać takie elementy jak klimat czy atmosfera. Chemik dodatkowo będzie występować w Lidze Mistrzów, ale ja mam nadzieję, że te rozgrywki nie będą dla nich dodatkowym obciążeniem, ale zbieraniem doświadczenia, które będzie ich wzmacniać w lidze. Developres mając doświadczone zawodniczki ma w pewnym sensie +fory+, tym bardziej, że nie gra w pucharach i może spokojniej przygotowywać się do ligowych meczów" - wyjaśnił. Nawrocki uważa, że ubiegłoroczny układ sił nie powinien się mocno zmienić. Oprócz Developresu SkyRes i Chemika główne role powinien odgrywać łódzki duet - ŁKS Commercecon i Grot Budowlani. "Łódzkie zespoły dokonały wielu zmian i tu też jest znak zapytania, ale ten układ sił raczej nie powinien się zmienić. Ciekawe składy mają zespoły z Bydgoszczy i Piły. Pałac może trochę namieszać, ma szansę pretendować nawet do czwórki. Musimy jednak pamiętać, że jest to żeńska siatkówka i nasza polska liga. W ubiegłym roku, moim zdaniem, drużyna z Bielska-Białej była jednym z faworytów, ale nawet nie dotarła do czwórki. Nie mniej uważam, że BKS w tym sezonie też powinien dołączyć do czołówki" - stwierdził. Nawrocki ligę obserwuje przede wszystkim z perspektywy szkoleniowca kadry. Jeszcze dwa lata temu oczekiwał, że jego podopieczne pojawiały się na boisku, a nie w kwadracie dla rezerwowych. Dziś reprezentantki Polski często odgrywają kluczowe role w swoich klubach, część też wyjechała za granicę. "Skład reprezentacji powoli się stabilizuje. Te zawodniczki, na których nam zależało, pełnią ważne role w swoich drużynach. To nie jest jednak koniec budowy reprezentacji. Wiele młodych dziewczyn, juniorek, trafiło do ligi i to jest takie nasze +oczko w głowie+. Będziemy zwracali baczną uwagę, na to jak one się rozwijają sportowo i mentalnie. Czy będą w stanie wywalczyć miejsce w składach swoich zespołów" - wyjaśnił selekcjoner. W nowym sezonie zabraknie kilku klubów, które odgrywały w ostatnich latach kluczowe role w żeńskiej ekstraklasie. Po 15 latach gry w elicie trener i jednocześnie prezes Muszynianki Muszyna Bogdan Serwiński latem poinformował o wycofaniu się czterokrotnego mistrza kraju z rozgrywek. Z kolei MKS Dąbrowa Górnicza, który w tej dekadzie trzykrotnie stawał na podium i dwukrotnie sięgał po Puchar Polski, spadł do pierwszej ligi. We Wrocławiu też nastąpiło tąpnięcie, bowiem start wicemistrza Polski z 2014 roku stanął pod znakiem zapytania. Klubowi ze stolicy Dolnego Śląska udało się przetrwać kryzys, choć aspiracje drużyny nie są już tak wygórowane jak kiedyś. Podobna sytuacja ma miejsce w Bielsku-Białej. BKS, który ma na koncie osiem tytułów, już od kilku sezonów nie liczy się w walce o medale. Do rozgrywek przystąpi dwóch beniaminków, którzy do elity dostali się nieco kuchennymi drzwiami. E.Leclerc Radomka zajęła szóstą lokatę w pierwszej lidze, ale odkupiła miejsce od Muszynianki i w ten sposób zagra w elicie. Siatkarki Energi MKS Kalisz z kolei zdobyły mistrzostwo pierwszej ligi, ale w barażach z Legionovią nie miały zbyt wiele do powiedzenia i przegrały wszystkie mecze. We wrześniu kaliszanki dołączyły do LSK po wcześniejszej rezygnacji Trefla Proximy Kraków. Oba miasta mają jednak tradycje. W Radomiu ekstraklasa gościła na początku lat 80-tych, a 10 lat później Kalisz stał się głównym ośrodkiem żeńskiej siatkówki. Calisia, występująca pod szyldem Augusto, Winiary i Grześki, czterokrotnie zdobywała mistrzostwo kraju i cztery razy sięgała po krajowy puchar. Rywalizacja w żeńskiej ekstraklasie, w porównaniu do ubiegłego roku, będzie toczyć się w nieco zmienionej formule. Po rozegraniu 22 kolejek fazy zasadniczej, dwie najlepsze drużyny mają zapewniony już udział w półfinale play off. O dwa kolejne miejsca będą ubiegać się zespoły, które zajmą lokaty 3-6. W barażach do dwóch wygranych spotkań trzeci zespół z rundy zasadniczej zmierzy się z szóstym, a czwarty z piątym. Półfinały toczyć się będą do dwóch zwycięstw, a finał i pojedynek o brązowy medal do trzech wygranych meczów. O dalsze miejsca będą rywalizować ekipy z miejsc 7-10. Z kolei drużyny, które zajmą lokaty 11-12 rozegrają baraż do dwóch wygranych. Zwycięzca zapewni sobie utrzymanie w ekstraklasie, natomiast pokonany zagra z mistrzem pierwszej ligi o prawo gry w LSK w sezonie 2019/2020. Program 1. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet: piątek Enea PTPS Piła - Grot Budowlani Łódź (18.00) sobota ŁKS Comercecon Łódź - KS Pałac Bydgoszcz (17.00) E.Leclerc Radomka Radom - Volley Wrocław (18.00) Energa MKS Kalisz - BKS Profi Credit Bielsko-Biała (18.30) niedziela Developres SkyRes Rzeszów - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (15.00) poniedziałek DPD Legionovia Legionowo - Chemik Police (18.00)