Jako pierwsze w tym spotkaniu zapunktowały siatkarki Dynama Kazań, a konkretnie Samantha Bricio. Szybko odpowiedziała Jovana Brakocevic, a policzanki powoli zaczynały budować sobie przewagę, która miała okazać się kluczowa do końca tej partii. Miała to dobre słowo, ponieważ mimo niezłej gry Olgi Stranzali i Jovany Brakocevic w samej końcówce siatkarki Chemika roztrwoniły pieczołowicie budowaną zaliczkę punktową. Coraz lepiej prezentowały się także zawodniczki Dynama, które ostatecznie doprowadziły do gry na przewagi. Zimną krew ponownie zachowała Stranzali, która zdobyła dwa punkty i ostatecznie dała swojej drużynie zwycięstwo w premierowej partii. Drugą partię dobrze rozpoczęły zawodniczki Dinama, a wyśmienitą dyspozycję prezentowała Anna Kotikova. Kluczowa okazała się jednak środkowa część drugiej partii, w której wysoka, nawet czteropunktowa przewaga Dynama zaczęła topnieć pod wpływem dobrej gry Brakocevic i Agnieszki Kąkolewskiej. Rosjanki popełniały także coraz więcej błędów w serwisie, z czego nie omieszkały korzystać ich rywalki. Ostatecznie seta zakończył autowy atak Iriny Korolevej, a zespół Chemika mógł z dużym komfortem przystąpić do trzeciej partii. Początek trzeciego seta mógł zapowiadać nieco bardziej wyrównany wymiar starcia obu ekip, ale tylko na krótko. Szybko inicjatywę przejęły policzanki, a dobrze na skrzydłach grały Strantzali i Brakocevic. Swoje punkty notowała także Iga Wasilewska i w zasadzie reszta partii przebiegła już całkowicie pod dyktando Chemika. Przy stanie 21:14 błąd w polu serwisowym popełniła jeszcze Olga Strantzali, ale przewaga była już zbyt duża, aby ją roztrwonić. Mecz ostatecznie zakończyła Wasilewska rezultatem 25:17 w trzecim secie. Grupa Azoty Chemik Police - Dynamo Kazań 3:0 (28:26, 25:20, 25:17) MVP: Marlena Kowalewska Po meczu Ligi Mistrzyń siatkarek Grupy Azoty Chemika Police - Dynamo Ak-Bars Kazań (3:0) powiedziały: Marlena Kowalewska (rozgrywająca Chemika, MVP meczu): "Nagroda MVP oczywiście miła, tym bardziej, że to spotkanie tak ważne i o taką stawkę. Jednak ja jestem tylko częścią zespołu i to dziewczyny kończyły ataki na siatce. Końcówka pierwszej partii, to była typowa, kobieca siatkówka. Pokazała, że żadna przewaga nie daje pewności na wygranie seta. Na szczęście wygrałyśmy tę końcówkę, a potem dwa kolejne sety, zapewniając sobie awans. Myślę, że paru niedowiarków zadziwiłyśmy już naszą grą i wynikami w Lidze Mistrzyń. Teraz przed nami ostatni mecz z Włoszkami. W Novarze już pokazałyśmy, że są w naszym zasięgu. Trzeba się wyspać, szybko zregenerować i zagrać o zwycięstwo, które może w dalszej rywalizacji wiele ułatwić". Natalia Mędrzyk (skrzydłowa Chemika): "Mam świadomość tego, że po kontuzji jeszcze nie jestem na tyle w pełni sił, by grać całe spotkania. Dlatego brak gry w pełnym wymiarze muszę nadrabiać innymi elementami. Wychodząc na zagrywkę w końcówce pierwszego seta mentalnie byłam dobrze nastawiona do tych serwisów. Udało się. Dostałyśmy dwa "free-balle" i wygraną partię. Być może gdyby nie te serwisy, nie byłoby dzisiaj naszej wygranej 3:0, ale może tylko pierwszy set trwałby nieco dłużej. Teraz możemy tylko gdybać". PI, Polsat Sport