Siatkarki PGE Atomu Trefla, które na inaugurację ekstraklasy zagrają w niedzielę w Ostrowcu Świętokrzyskim z KSZO, wygrały aż dziewięć z 10 przedsezonowych sparingów. Brązowe medalistki poprzedniego sezonu przegrały jedynie 2:3 z Chemikiem Police. - Trzeba jednak pamiętać, że w tym meczu nie wystąpiłyśmy w najsilniejszym składzie. Charlotte Leys i Jana Matiasovska biorą przecież udział w mistrzostwach świata, a ponadto nie zagrały Katarzyna Zaroślińska i Milena Rosner - dodała Bełcik. Rozgrywająca PGE Atomu Trefl jednak uważa, że pomimo wygrania większości meczów kontrolnych, jej drużyna nie jest jeszcze w najwyższej formie. - Te spotkania miały głównie na celu zgranie zespołu. Spisywałyśmy się w nich nieźle, ale sporo nam jeszcze brakuje do optymalnej dyspozycji. I bardzo dobrze, bo gdyby to już było nasze apogeum, miałybyśmy prawdziwy powód do zmartwienia - zauważyła. W pierwszym ligowym spotkaniu sopocianki zmierzą się w niedzielę w Ostrowcu Świętokrzyskim z KSZO, a w drugim zagrają w sobotę 11 października w Bydgoszczy z Pałacem. Pierwszy mecz we własnej hali czeka je w poniedziałek 20 października z broniącymi mistrzowskiego tytułu zawodniczkami Chemika. W tej potyczce zapewne zagrają Leys i Matiasovska, które powinny wrócić do Sopotu 12 października. - Trzeba się liczyć z tym, że te dziewczyny zanotują niebawem spadek formy, bo jej szczyt miały osiągnąć na czas trwania mistrzostw świata. Na początku sezonu nasza drużyna także nie będzie w najwyższej dyspozycji, ale to normalne. Planuję, że dziewczyny powinny się najlepiej prezentować od stycznia, a najpóźniej od lutego - stwierdził trener Trefla Lorenzo Micelli. W tym sezonie sopocianki mają za zadanie awansować do finału ligi oraz zdobyć Puchar Polski.