Przed pierwszym meczem z Budowlanymi prezes Impela przyznał, że jak na razie jest bardzo zadowolony z postawy drużyny. Wrocławianki miały serię 16 meczów bez porażki i w tabeli dały się wyprzedzić tylko Chemikowi Police. - To najlepsze miejsce w naszej nowożytnej historii (od kiedy Impel zastąpił Gwardię - PAP), bo jeszcze nigdy nie byliśmy na drugim miejscu po sezonie zasadniczym. Należą się brawa i gratulacje dla zawodniczek oraz trenera Marka Solarewicza, dla którego był to debiutancki sezon w roli pierwszego szkoleniowca. Obyło się bez wpadek, zespół grał równo i niewiele mu brakowało do prowadzącego Chemika Police - podsumował Grabowski. W tym sezonie faza play-off została bardzo skrócona i o awansie do finału zadecyduje dwumecz. W przypadku równej liczby punktów meczowych zwycięzcę wyłoni złoty set. Według Grabowskiego brak klasycznego play-off nie oznacza, że emocje będą mniejsze. - Liga została powiększona i wyszło to na dobre, bo drużyny, które doszły nie obniżyły jej poziomu, ale po 26 meczach sezonu zasadniczego rozgrywanie play-off w takiej formie, jak wcześniej, mogłoby oznaczać przesyt gry. Dwumecz nie oznacza, że będzie mniej ciekawie. Jestem przekonany, że spotkania będą bardzo zacięte i będą stały na wysokim poziomie - dodał. Rywalem Impela będą Budowlani, którzy w tym sezonie już grał z zespołem z Wrocławia w półfinale Pucharu Polski. Wówczas górą były łodzianki. Spotkanie miało emocjonujący przebieg, bo Impel prowadził już 2:0 w setach i był bliski wygrania trzeciego, ale Budowlani zdołali odwrócić losy pojedynku. - Czas na rewanż. Półfinał Pucharu Polski mogliśmy a nawet powinniśmy wygrać 3:0, ale inaczej się to potoczyło. Jeżeli istnieje jakaś sprawiedliwość na świecie, to teraz powinniśmy my wygrać. To nie będą łatwe mecze, ale pokonaliśmy już u siebie Budowlanych w lidze i możemy to zrobić ponownie - przyznał Grabowski. W lidze najpierw w Łodzi Budowlani wygrali 3:0, ale w rewanżu było 3:1 dla Impela. Licząc Puchar Polski, obecnie lepszy bilans mają jednak łodzianki. Według prezesa klubu z Dolnego Śląska wcześniejsze starcia nie mają w tym momencie większego znaczenia. - Wszyscy zaczynamy od zera. Decydujące będzie, jak zespoły zniosły cały długi sezon. Kto był lepiej przygotowany, zachował najwięcej sił i zdrowia, ten będzie miał większe szanse na zwycięstwo. I chodzi tu o cały zespół, bo w tych meczach każda zawodniczka będzie potrzebna. Liczę, że tym razem my awansujemy do finału - zakończył Grabowski. Siatkarki Grotu Budowlanych mogą zdobyć pierwszy w historii łódzkiego klubu medal mistrzostw Polski. - Chcemy potwierdzić nasze aspiracje i awansować do finału - przyznał prezes Budowlanych Marcin Chudzik. Klub z Łodzi od 2009 roku nieprzerwanie występuje w rozgrywkach ekstraklasy, ale jego siatkarkom jeszcze nigdy nie udało się stanąć na podium. - Chcemy to zmienić i sięgnąć po ten historyczny dla nas krążek. To byłby pierwszy medal dla siatkarskiej sekcji Budowlanych, ale również pierwszy dla Łodzi od 1989 roku, kiedy brąz wywalczyła drużyna ŁKS. Czas najwyższy, żeby ten medal wrócił do Łodzi - zaznaczył Chudzik. Dodał, że w łódzkim klubie od początku sezonu nie ukrywano medalowych aspiracji, ale - jak zaznaczył - teraz te ambicje trzeba potwierdzić na boisku w decydującej części rozgrywek. - Za nami bardzo dobra runda zasadnicza, którą zakończyliśmy na trzecim miejscu. To nasza najwyższa pozycja, bo kiedy jedyny raz byliśmy w "czwórce" awansowaliśmy z czwartej lokaty. Było dużo pozytywów, jak choćby pokonanie Chemika Police, ale najważniejsze granie przed nami. Uważam, że te dwa spotkania półfinałowe są kluczowe, bo zdecydują o tym, czy zagramy o brąz, czy o złoto. My celujemy w finał - przyznał Chudzik. - Czeka nas ciężki bój i na taki się nastawiamy. Spotkają się drużyny o podobnym potencjale, ale uważam, że trochę więcej plusów jest po naszej stronie i jesteśmy w stanie wyjść zwycięsko z tej konfrontacji. We wtorek przed własną publicznością będziemy walczyć o jak najlepszą zaliczkę przed rewanżem we Wrocławiu. Mam nadzieję, że dopingiem pomogą nam w tym kibice, na których bardzo liczymy - tłumaczył szef Budowlanych. W jego opinii kluczem do sukcesu będzie równa gra całego zespołu. Jak wyjaśnił, przy obecnej formule rozgrywania play off (tylko mecz i rewanż - PAP) nie można pozwolić sobie na słabszy dzień. - Wiem, że dziewczyny są tego świadome i dobrze przygotowały się do tych pojedynków. Trener Błażej Krzyształowicz będzie miał do dyspozycji wszystkie zawodniczki, bo do pełnej sprawności wróciła już Gabriela Polańska - podkreślił Chudzik. Pierwszy mecz zostanie rozegrany w Łodzi 4 kwietnia (godz. 20.30), a rewanż sześć dni później we wrocławskiej hali Orbita (godz. 18). W drugiej półfinałowej parze rywalizują Developres SkyRes Rzeszów i broniący tytułu Chemik Police. Mecze tych drużyn wyznaczono na 3 i 8 kwietnia.