Pojedynek aktualnych mistrzyń Polski z wicemistrzyniami będzie hitem 13. kolejki ekstraklasy siatkarek. We Wrocławiu pojedynek ten traktowany jest też jako pewnego rodzaju test po ostatnich zmianach personalnych w kadrze zespołu. - Dla nas każdy mecz jest weryfikacją, czy idziemy w dobrym kierunku. Teraz będzie podobnie, ale z tą różnicą, że tym razem będzie dodatkowy element w postaci Jenny Hagglund. Oczywiście pod warunkiem, że zagra, co nie jest jeszcze przesądzone - powiedział Solarewicz. Amerykańską rozgrywającą włodarze Impela postanowili zakontraktować po tym, jak wykryto u Magdaleny Gryki arytmię serca. Ponowne badania wypadły pomyślnie i lekarze pozwolili zawodniczce wznowić treningi, ale działacze klubu z Dolnego Śląska obawiali się, że mogą zostać tylko z jedną rozgrywającą i sprowadzili Hagglund. - Kiedy my graliśmy mecz w Bydgoszczy, Magda przeszła kolejne badania i wyniki były bardzo dobre. Teraz czeka ją jeszcze jedne dokładniejsze badanie i dopiero wtedy okaże się, czy będzie mogła wrócić na boisko. Czekamy na nią i kibicujemy, aby wszystko dobrze się skończyło. Na razie jednak nie będzie grała - dodał Solarewicz. Hagglund we Wrocławiu zjawiła się w niedzielę wieczorem. W poniedziałek trenowała pierwszy raz z zespołem, ale czy pojawi się w kadrze na mecz z Chemikiem, nie jest jeszcze przesądzone. - Musimy to jeszcze przemyśleć. Na pewno brak jest zgrania z zespołem. Może być tak, że będzie w kadrze, ale na boisko nie wyjdzie. Na tę chwilę nie możemy niczego wykluczyć - podkreślił drugi trener Impela. Na pewno za to na boisku pojawi się libero Agata Sawicka, która w ostatnim wygranym 3:0 pojedynku w Bydgoszczy z Pałacem nie mogła wystąpić z powodu kontuzji palca. - Agata zagra. Będzie miała opatrunek, ale na pewno będzie w kadrze na Chemika. To bardzo dobra wiadomość dla nas, bo jej doświadczenie w meczu z takim rywalem będzie bezcenne - zaznaczył Solarewicz. Według drugiego trenera wicemistrzyń Polski fakt, że mecz z aktualnymi mistrzyniami Polski zostanie rozegrany zaraz po świętach nie powinien mieć wpływu na postawę drużyny. - A jeżeli już jakiś będzie miał, to raczej pozytywny, bo był czas się zresetować, spotkać z rodzinami i trochę odpocząć od siatkówki. To są zawodowe zawodniczki i wiedzą, co im wolno w święta, a co nie. Liczę, że stworzymy ciekawe widowisko ze szczęśliwym zakończeniem dla nas - podsumował szkoleniowiec. Po 12 kolejkach Chemik nie ma na swoim koncie jeszcze porażki i pewnie prowadzi w ligowej tabeli. Impel jest czwarty z siedmioma punktami straty do lidera. W ostatnich pięciu spotkaniach wicemistrzynie Polski odniosły jednak pięć zwycięstw. Początek meczu we wtorek o godz. 18.