Spotkanie miało dramatyczny przebieg i chociaż to Impel miał pierwszy piłkę meczową, to Muszyna zdołała się wybronić i chwilę później cieszyć się z brązowego medalu. - Mecz był dramatyczny, a o naszej wygranej zadecydowały niuanse i szczęście. Równie dobrze mogło się to zakończyć w drugą stronę i wtedy chyba już byśmy się nie podniosły. Nie wyobrażam sobie, abyśmy musiały na przykład po porażce 2:3 grać jeszcze w niedzielę. Na szczęście nie musimy i teraz możemy się cieszyć się z medali - powiedziała libero Muszynianki Maj-Erwardt. Przyjmująca Impela Anna Grejman stwierdziła, że w niektórych momentach mogły zagrać inaczej, ostrożniej i wtedy mecz mógłby się inaczej zakończyć. - Starałyśmy się od początku grać agresywnie. Były jednak takie momenty, że może trzeba było trochę spokoju i byłoby to skuteczniejsze. Popełniłyśmy też za dużo głupich, ale też pechowych błędów. A to piłka gdzieś tam po siatce nie tam spadła, a to musnęła blok. Szkoda, bo czułyśmy, że gdyby udało się dzisiaj wygrać, to w niedzielę byłoby nam łatwiej i wtedy byłby piąty mecz - dodała. Maj-Erwardt podsumowując sezon stwierdziła, że dla jej drużyny brązowy medal to olbrzymi sukces. - Po tym wszystkim, co przeszłyśmy, to olbrzymi sukces. To niemal jak mistrzostwo Polski. Ogromnie się cieszymy, bo chyba zasłużyłyśmy na miejsce na podium. Teraz nareszcie wakacje - zakończyła.