Początek inauguracyjnej odsłony nie zapowiadał triumfu gospodyń. W pierwszym secie do stanu 18:13 wszystko układało się po myśli przyjezdnych. W tym momencie wrocławianki oddały jednak inicjatywę i roztrwoniły tę przewagę. Za chwilę zrobiło się bowiem 19:19, a od remisu 20:20 punktowały już tylko mistrzynie Polski. W końcówce skutecznymi atakami popisywała się Judith Pietersen, która udanie zastąpiła Annę Podolec, natomiast decydujący punkt zdobyła blokiem środkowa Justyna Łukasik. Bezradność z końcówki pierwszego seta towarzyszyła zawodniczkom Impelu również na początku drugiej partii. Gospodynie wyszły bowiem na prowadzenie 17:7 i w tym momencie szkoleniowiec przyjezdnych Tore Aleksandersen posadził na ławce swoje czołowe siatkarki, na czele z rozgrywającą Frauke Dirickx. Ich zmienniczki spisywały się nieźle, bo zdołały zmniejszyć straty do stanu 20:17 dla Atomu Trefl, ale na więcej nie było już je stać. Ostatni punkt, ale tym razem bezpośrednio z zagrywki, ponownie zdobyła Łukasik. W trzecim secie najlepsze zawodniczki gości wróciły na parkiet i zdołały zastopować rywalki. Do stanu 19:19 trwała wyrównana walka, jednak końcówka zdecydowanie należała do wrocławskiej drużyny. Podobnie było w następnej partii. Mistrzynie Polski prowadziły w niej 17:13, ale Impel odrobił straty (było 18:18), a dzięki zagrywce Agnieszki Kąkolewskiej i skutecznym blokom wyrównał stan rywalizacji. W tie-breaku po ataku Maren Brinker było już 8:5 dla przyjezdnych. Sopocianki nie złożyły broni, zdobyły pięć punktów z rzędu, dzięki czemu wygrywały 10:8. W dramatycznej końcówce wrocławianki popełniły błąd podwójnego odbicia, a zwycięstwo Atomu Trefl asem serwisowym przypieczętowała Kimberly Hill. Dwa kolejne mecze półfinałowej serii odbędą się we Wrocławiu - w poniedziałek oraz we wtorek 7 i 8 kwietnia. Powiedzieli po meczu: Tore Aleksandersen (trener Impelu Wrocław): "Pomimo wygranej w sobotę 3:0, nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale to zwycięstwo stawia nas w bardzo dobrej sytuacji przed kolejnymi potyczkami we Wrocławiu. Bardzo dobrze rozpoczęliśmy drugie spotkanie, ale w pewnym momencie stanęliśmy. Poza tym w Atomie Trefl świetną zmianę dała Judith Pietersen. Po dwóch przegranych setach zdołaliśmy jednak wrócić do rywalizacji, aczkolwiek nasz zespół nadal grał nierówno i zanotował za dużo przestojów. Jeden z nich przydarzył się nam w tie-breaku, kiedy przestaliśmy walczyć. Jesteśmy rozczarowani tą porażką, niemniej w kolejnych meczach dysponujemy atutem własnego parkietu. Cały czas musimy być jednak skoncentrowani, bo obie drużyny prezentują zbliżony poziom i awans do finału pozostaje otwartą kwestią." Teun Buijs (trener Atomu Trefl Sopot): "Sobotni mecz rozpoczęliśmy zbyt nerwowo. Pomimo prowadzenia rywalek udało nam się w pierwszym secie wrócić do gry. W drugiej partii także walczyliśmy, jednak o naszej porażce zadecydowały również popełnione przeze mnie błędy w ustawieniu. Przy stanie 2:0 dla Impelu nie byliśmy już w stanie odwrócić losów tej rywalizacji. - W drugim spotkaniu bardzo chcieliśmy się zrehabilitować za sobotnią wpadkę i świetnie rozpoczęliśmy mecz. Dziewczyny bardzo dobrze realizowały założoną taktykę, a ponadto sporo do naszej gry wniosła Pietersen, która nie tylko popisywała się udanymi atakami, ale także znakomicie radziła sobie w obronie. W trzecim secie gorzej zaczęło funkcjonować u nas przyjęcie zagrywki. Impel odrobił straty, ale decydujące słowo należało do nas. Trzeba podkreślić, że w niedzielę obie drużyny niesamowicie walczyły. To była wielka bitwa, którą na pewno oglądało się z wielką przyjemnością. Właśnie taką siatkówkę, widowiskową i zwycięską, chcemy prezentować w kolejnych spotkaniach." Makare Wilson (kapitan Impelu Wrocław): "Po wygranej w pierwszym meczu 3:0, w niedzielę nie wszystkie rzeczy funkcjonowały w naszym zespole tak dobrze jak w sobotę. Powinniśmy lepiej zagrać, zwłaszcza blokiem oraz zagrywką, bo właśnie dzięki niej mogłyśmy zmusić rywalki do popełniania błędów. Przed dwoma meczami we Wrocławiu musimy popracować głównie nad poprawą tych elementów. Moim zdaniem obie drużyny mają równe szanse na awans do finału." Izabela Bełcik (kapitan Atomu Trefl Sopot): "W sobotę gubiłyśmy punkty w końcówkach poszczególnych setów. Po tej porażce przystąpiłyśmy do niedzielnego spotkania niesamowicie zmobilizowane. Dwa pierwsze sety okazały się w naszym wykonaniu bardzo dobre i trwająca 10 minut przerwa w ogóle nie była nam potrzebna. Nie mogę stwierdzić, że wybiła nas z rytmu i zdekoncentrowała, aczkolwiek ciężko nam było wrócić do gry z takim samym impetem, jaki prezentowałyśmy na początku meczu. Na szczęście wszystko skończyło się po naszej myśli. Ta rywalizacja rozpoczyna się od nowa, z tą różnicą, że teraz gramy do dwóch zwycięstw." Atom Trefl Sopot - Impel Wrocław 3:2 (25:20, 25:19, 21:25, 19:25, 16:14) Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 1-1. Trzeci mecz odbędzie się w poniedziałek 7 kwietnia we Wrocławiu. Atom Trefl Sopot: Izabela Bełcik, Zuzanna Efimienko, Charlotte Leys, Justyna Łukasik, Brizitka Molnar, Anna Podolec - Mariola Zenik (libero) - Judith Pietersen, Natalia Gajewska, Kimberly Hill. Impel Wrocław: Frauke Dirickx, Joanna Kaczor, Maren Brinker, Makare Wilson, Katarzyna Mroczkowska, Agnieszka Kąkolewska - Bogumiła Pyziołek (libero) - Dorota Medyńska, Katarzyna Konieczna, Ewelina Sieczka, Magdalena Gryka.