Po dwóch zwycięstwach Chemik był bardzo blisko złota. Rzeszowianki zrobiły jednak w niedzielę wiele, by przedłużyć finałową rywalizację. Tyle że po dwóch wygranych setach ich gra zupełnie się posypała. Od tego momentu na parkiecie trwał koncert policzanek, które nie dały rywalkom szans w tie-breaku. Dzięki temu już po trzech meczach mogą świętować trzecie z rzędu mistrzostwo Polski. Potwierdziły dominację w Tauron Lidze - sięgnęły po złoto po raz ósmy w ciągu ostatnich dziewięciu sezonów. Mimo dwóch porażek trener przyjezdnych Stephane Antiga nie zmienił składu i posłał w bój tę samą szóstkę, co w poprzednim spotkaniu. Ponownie spotkanie wśród rezerwowych rozpoczęła więc m.in. Malwina Smarzek-Godek. Jej koleżanki bardzo dobrze otworzyły jednak pierwszą partię. Świetnie radziły sobie w obronie i kontratakach - prowadziły 9:4. Szkoleniowiec Chemika Marek Mierzwiński szybko wykorzystał obie przerwy. Jego drużyna zaczęła częściej atakować środkiem - piłki przy siatce otrzymywała przede wszystkim Iga Wasilewska. Przewaga rywalek jednak nie malała. Grę Developresu napędzała Jelena Blagojević, która do ataków dodawała interwencje w obronie. Rzeszowianki pewnie wygrały 25:19. Developres Rzeszów wyrwał drugą partię Niedzielne spotkanie było kolejnym poważnym sprawdzianem dla Naiane Rios, rozgrywającej Chemika. Brazylijka zastępuje bowiem Marlenę Kowalewską, która w pierwszym meczu rywalizacji o złoto zerwała więzadła w kolanie. O ile w poprzednim spotkaniu Rios spisała się świetnie, o tyle tym razem stanęła przed trudniejszym zadaniem. Przede wszystkim dlatego, że dużo lepiej prezentowały się rzeszowianki. Drugi set był zdecydowanie bardziej wyrównany niż pierwszy. Wynik długo oscylował wokół remisu. W końcu, po bloku Rios, policzanki objęły prowadzenie 15:13. Co prawda trzy kolejne akcje przegrały, ale przed końcówką odskoczyły nawet na trzy punkty. Tym razem w bloku błysnęła Agnieszka Kąkolewska. Developres miał problemy z przebiciem się na drugą stronę na lewym skrzydle, ale po błędzie Jovany Brakocević-Canzian na tablicy wyników pojawił się remis 21:21. Po chwili Chemik odskoczył na dwa punkty, ale zmarnował dwie piłki setowe. Rzeszowianki w imponującym stylu odwróciły losy seta. Zakończyła go atakiem ze środka Gabriela Polańska, którą Antiga niespodziewanie wprowadził na końcówkę partii. CZYTAJ TAKŻE: Koniec pięknej kariery. Polska rozgrywająca żegna się z siatkówką Chemik Police odwraca losy meczu. Łzy Jeleny Blagojević Rzeszowianki stanęły przed dużą szansą na przedłużenie rywalizacji. Na trzecią partię na parkiecie pozostała Polańska. W pierwszych minutach kłopoty w ataku miała jednak Bruna Honorio i to gospodynie zyskały trzypunktową zaliczkę. Wkrótce ich przewaga jeszcze wzrosła, bo nieźle działał ich blok, a rywalki popełniały błędy. Siatkarki Developresu poprawiły zagrywkę i zmniejszyły straty do dwóch punktów, ale tylko na chwilę. Nawet Blagojević miała problemy z przebiciem się przez blok gospodyń. A te zaczęły grać z dużym polotem. Wygrały 25:16. W zwycięstwie pomogła m.in. Bojana Milenković, która pozostała w składzie również na kolejną partię. Policzanki rozpoczęły ją od efektownych akcji i prowadzenia 7:1. Wściekły trener Antiga poprosił o przerwę i starał się wstrząsnąć drużyną. Po chwili dał szansę Smarzek-Godek i Ann Kalandadze. Problemy ze skurczami miała z kolei Blagojević. Po drugiej stronie żadnych kłopotów nie było. Policzanki znów mogły grać swobodnie, świetnie prezentowała się Brakocević-Canzian. Przy stanie 17:6 parkiet ze łzami w oczach opuściła Blagojević. Po stronie rzeszowianek panował chaos, gospodynie wygrały aż 25:10. Tie-break zdecydował o mistrzostwie. Chemik Police znów ze złotem Rzeszowianki stanęły pod ścianą. W dodatku na piątą partię wyszły bez Blagojević. I choć rozpoczęły seta od bloku, po chwili przegrywały już 2:5. W aut atakowała Honorio, na blok nadziała się Kalandadze. Policzanki efektownie kroczyły po złoty medal i rywalki nie były w stanie ich zatrzymać. Imponowała zwłaszcza Brakocević-Canzian. Co prawda do linii przyjęcia wróciła na chwilę Blagojević, ale po kilku minutach kibice Chemika rozpoczęli mistrzowską fetę. Ich drużyna wygrała 15:7. To już dziesiąte mistrzostwo Polski dla zespołu z Polic. Więcej tytułów na koncie, po 11, mają tylko dwie drużyny z Warszawy - AZS-AWF oraz AZS. Grupa Azoty Chemik Police - Developres Bella Dolina Rzeszów 3:2 (19:25, 24:26, 25:16, 25:10, 15:7) Chemik: Brakocević-Canzian, Wasilewska, Łukasik, Rios, Kąkolewska, Czyrniańska - Stenzel (libero) oraz Pol, Milenković, Lipska, Połeć Developres: Honorio, Stencel, Bajema, Wenerska, Jurczyk, Blagojević - Szczygłowska (libero) oraz Polańska, Kalandadze, Bińczycka, Smarzek-Godek, Witowska, Rapacz CZYTAJ TAKŻE: Dwukrotny mistrz świata chciał wrócić do kadry. Grbić nie zadzwonił