Kiedy większość sportowców przygotowuje się już do Bożego Narodzenia, siatkarki z Polic nie myślały o świątecznych porządkach. Zamiast wyjadać czekoladki z adwentowego kalendarza, odliczały dni do starcia z Imoco Volley Conegliano, jedną z najlepszych drużyn na świecie. - Dla nas będzie to na pewno święto. Gra z takim zespołem to coś, na co wszyscy czekają - mówi Interii Nawrocki. Już po losowaniu Ligi Mistrzyń było wiadomo, że jego drużynie trudno będzie o pierwsze miejsce w grupie E. Drużyna z Conegliano, niespełna 40-tysięcznego miasteczka w okolicach Wenecji, jest prawdziwym hegemonem w żeńskiej siatkówce. W poprzednim sezonie wygrała wszystko, co tylko możliwe - Ligę Mistrzyń, włoską ligę, krajowy puchar i superpuchar. Duży udział w tych triumfach miała polska rozgrywająca Joanna Wołosz, była zawodniczka Chemika. Imoco Volley Conegliano jak... PGE Skra Bełchatów Jakby tego było mało, Imoco po zwycięstwa sięga w imponującym stylu. Drużyna pobiła rekord kolejnych zwycięstw, wygrywając aż 76 spotkań z rzędu. Seria została przerwana dopiero na początku grudnia. Nie była to jednak jedyna porażka włoskiej drużyny w ostatnim czasie. W niedzielę Imoco straciło szansę na kolejne trofeum, niespodziewanie przegrywając finał Klubowych Mistrzostw Świata z VakifBankiem Stambuł. Mimo to Nawrocki wciąż uważa zespół z Conegliano za najlepszy na świecie. - To wyzwanie najtrudniejsze z możliwych. Conegliano już udowodniło, że w ostatnich latach jest zespołem bardzo mocnym, dobrze zbilansowanym. Wszystkim gra się z nimi ciężko. Trudno z nimi cokolwiek wygrać - przyznaje. Trener Chemika nie ma też wątpliwości, że jego siatkarki nie mogą liczyć na rozprężenie we włoskim zespole po powrocie z KMŚ. Na dowód przypomina czasy, gdy trenował PGE Skrę Bełchatów. - Prowadziłem zespół, który przyjeżdżał z finału Pucharu Świata, jechał na Ligę Mistrzów, później na ligę polską. I nie zauważałem u chłopaków wtedy objawów zmęczenia. Dobre wyniki tylko ich nakręcały - przypomina. Conegliano podejdzie na sto procent. Dla Chemika to weryfikacja Chemik ma zresztą własne problemy. W niedzielę zanotował drugą porażkę w tym sezonie. Przegrana po tie-breaku z BKS BOSTIK Bielsko-Biała kosztowała zespół utratę pozycji lidera Tauron Ligi na rzecz Developresu Bella Dolina Rzeszów. Poprzednią, pierwszą w tym sezonie porażkę w lidze Chemik zanotował zresztą właśnie z zespołem Stephane’a Antigi. W Lidze Mistrzyń na razie jednak siatkarki z Polic się nie potknęły. Wygrały dwa pierwsze spotkania, bez straty punktów pokonując węgierski Fatum Nyiregyhaza i serbski ZOK Ub. Bezpośredni awans z grupy do ćwierćfinału wywalczy jednak tylko jej zwycięzca. - Nie chcę wyrokować i wygłaszać hurra optymistycznych zapowiedzi. Będziemy starać się zagrać najlepiej, jak tylko można. Wiem, że Conegliano też będzie sprężone, żeby zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie. Ma sporo do zrobienia na różnych innych frontach. Gdzie tylko możliwe, stara się zabezpieczyć sobie spokój. Myślę, że ich siatkarki podejdą do tego spotkania na 100 procent. I dobrze, to będzie dla nas rozwijające i weryfikujące. Na to czekamy. Najważniejsze, byśmy byli zdrowi i mieli wszystkie zawodniczki do dyspozycji, bo ostatnio różnie z tym bywa - podkreśla Nawrocki. Nawet porażka z Imoco szans na awans jego zespołu jednak nie przekreśli. Do kolejnej fazy zakwalifikują się bowiem również trzy najlepsze drużyny z drugich miejsc w pięciu grupach. A w to, że spotkanie może być wyrównane, wierzy również CEV. Europejska federacja wybrała starcie mistrzyń Polski i Włoch na mecz kolejki Ligi Mistrzyń Starcie z Conegliano Chemik rozegra w hali Netto w Szczecinie. Początek o godz. 18, transmisja w Polsacie Sport i Polsat Box Go. Damian Gołąb CZYTAJ TAKŻE: Malwina Smarzek: Liga rosyjska jest bardzo ciężkaNiecodzienna sytuacja w meczu polskiej ligi. Już miały piłkę meczową