Tak słabo Chemik Police w tym sezonie ligowym nie zagrał. Tak dobrze Grot Budowlani też nie. W efekcie w Policach doszło do sensacji i nie jest nią zwycięstwo przyjezdnych, a jego rozmiar i łatwość, z jakim zostało osiągnięte. - W tej fazie rozgrywek nie można sobie pozwolić na pomyłkę, bo może być ona brzemienna w skutkach - mówił przed meczem Marek Mierzwiński, drugi trener Chemika. Tymczasem w pierwszym meczu chemiczki popełniły mnóstwo błędów. A że po drugiej stronie siatki rywalki z Grota Budowlanych zagrały jeden z najlepszych meczów w sezonie, to właśnie zespół z Łodzi ma teraz znacznie bliżej do finału ligi. Początek meczu był wyrównany. Dopiero w drugiej połowie premierowej odsłony przyjezdne podkręciły tempo i zdołały wygrać. Był to efekt przede wszystkim czujnej gry blokiem drużyny Grota. Najlepsza zawodniczka turnieju finałowego Pucharu Polski, atakująca Marlena Łukasik i środkowa Chiaka Ogbugu nie potrafiły przebić się przez ściany budowane przez Jaroslavę Pencova czy Małgorzatę Śmieszek. Z kolei na kontrze niemal równo skuteczne były Jovana Brakocevic-Canzin, Julia Twardowska i Anna Bączyńska. Do tego im było bliżej końca seta, tym więcej błędów popełniały chemiczki. Peuntą seta była ostatnia piłka, w której Natalia Mędrzyk przy ataku z szóstej strefy przekroczyła linię trzeciego metra. Później miało się okazać, że pierwszy set i tak był najlepszy w wykonaniu podopiecznych Marcello Abbondanzy. W kolejnych dwóch gospodynie jawiły się jako kompletnie rozbity zespół. Włoski szkoleniowiec rotował składem. Próbował opcji z Marleną Pleśnierowicz na rozegraniu i Sanją Gammą na ataku. Nic to nie dawało. Nadal miejscowa drużyna popełniała błąd za błędem. Klasą dla siebie była Brakocevic-Canzin. Atakowała bardzo mądrze. Gdy zauważyła, że silne ataki nie przynosiły efektu, plasami omijała blok Chemika posyłając piłki tuż za ich plecy. Jeszcze lepiej prezentowała się Bączyńska, która w ataku była wprawdzie mniej skuteczna od Serbki oraz Twardowskiej, za to w obronie była najaktywniejszą siatkarką na boisku. Wysokie zwycięstwo łodzianek jest bodaj największą niespodzianką tego sezonu. Chemik przegrał wcześniej tylko trzy mecze ligowe - żadnego do zera. Zespół Błażeja Krzyształowicza potrzebuje teraz wygranej u siebie, by awansować do finału ligi. Jeśli w rewanżu chemiczki przebudzą się i zwyciężą, to mecz decydujący o awansie odbędzie się ponownie w Policach. Pierwszy mecz półfinałowy: Chemik Police - Grot Budowlani Łódź 0:3 (20:25, 16:25, 14:25) Stan rywalizacji play off (do dwóch zwycięstw) 1-0 dla Budowlanych. Drugi mecz za tydzień w Łodzi. Chemik: Sladjana Mirkovic, Martyna Grajber, Chiaka Ogbogu, Martyna Łukasik, Bianka Busa, Iga Chojnacka oraz Aleksandra Krzos (libero), Agnieszka Bednarek, Marlena Pleśnierowicz, Sanja Gamma, Natalia Medrzyk. Budowlani: Jovana Brakocević-Canzian, Anna Bączyńska, Jaroslava Pencova, Femke Stoltenborg, Julia Twardowska, Małgorazta Śmieszek oraz Maria Stenzel (libero), Oliwia Urban.