W poniedziałek Frosinone pokonało 3-1 Regginę (w zespole gości wystąpił Thiago Cionek, ale zobaczył czerwoną kartkę). Bari zremisował 1-1 i to sprawiło, że na trzy kolejki przed końcem drużyna Polaka ma dziesięć punktów przewagi nad trzecim zespołem Serie B. To oznacza, że zapewniło sobie bezpośredni awans do włoskiej ekstraklasy. Szymiński do Włoch trafił przed sezonem 2017/2018. Palermo zapłaciło za niego zaledwie 250 tysięcy euro. Z polskiej ekstraklasy, w której rozegrał tylko 37 spotkań w Wiśle Płock przeszedł do Serie B. I już w pierwszym sezonie był blisko awansu. Palermo grało w barażach o Serie A. W finale przegrało jednak 2-3 z... Frosinone. W kolejnym sezonie Palermo znów było blisko awansu - przed play off było na trzecim miejscu, ale za problemy finansowe zostało zdegradowane do Serie C. Wtedy Szymiński trafił do Frosinone, które zdążyło już spaść z włoskiej ekstraklasy. W tym zespole w pierwszym sezonie miał problemy z regularnymi występami, ale potem było już dużo lepiej. Przez dwa lata był podstawowym stoperem (62 występy), ale Frosinone kończyło rozgrywki w środku tabeli. Pechowa kontuzja Szymińskiego W tym sezonie od początku grało bardzo dobrze. Po dziewiątej kolejce awansowało na pozycję lidera i nie oddało ją do tej pory. Na trzy kolejki przed końcem ma cztery punkty przewagi nad Genoą. Za to Polak miał kłopoty z graniem. W Serie B wystąpił 15 razy i zdobył jedną bramkę. Grał jednak głównie na początku sezonu. W czterech meczach wystąpił nawet z opaską kapitana. W tym roku zagrał jedynie w trzech meczach. W 30. kolejce był w podstawowym składzie przeciwko Cosenzy, ale doznał kontuzji kostki i opuścił boisko już w 17. minucie. Od tej pory nie wrócił na boisko. Polak w czerwcu 2022 roku przedłużył umowę z Frosinone, która jest ważna do jeszcze dwa lata.