<a href="https://sport.interia.pl/serie-a" target="_blank">Zobacz więcej doniesień o Serie A</a>Gdy Borussia Dortmund straciła Roberta Lewandowskiego, wszyscy mieli świadomość, że znalezienie zastępstwa dla Polaka będzie bardzo ciężkie. Ostatecznie wybór padł na ówczesnego króla strzelców Serie A - Cira Immobile. Włoch był wówczas na fali wznoszącej po zdobyciu pierwszego scudetto na najwyższym poziomie rozgrywkowym w karierze. Udało mu się to, występując w barwach Torino (sezon 2013/2014), po zdobyciu 22 bramek. Immobile miał wtedy 24 lata i działacze Borussii wierzyli, że uda mu się zastąpić "Lewego". Rzeczywistość okazała się inna, jednak napastnik wrócił do Serie A i teraz zaciekle rywalizuje z reprezentantem Polski o zdobycie Złotego Buta (nagroda przyznawana najskuteczniejszemu strzelcowi w ligowych rozgrywkach). Z południa do Turynu Immobile urodził się na południu Włoch - w Torre Annunziata. Pierwsze poważniejsze piłkarskie szlify zdobył, grając w malowniczym Sorrento. To właśnie po występach w miejscowym klubie napastnik został zauważony przez skautów Juventusu. Jak po latach przyznał Antonio Immobile - ojciec Ciro - pomimo sympatii zawodnika do Napoli, Włoch został przekonany do rozpoczęcia przygody w primaverze (określenie na włoskie drużyny młodzieżowe) "Starej Damy".Po 38 bramkach w ekipie młodzieżowej Immobile otrzymał szansę debiutu w Serie A. Pojawił się na boisku w meczu z Bologną i zastąpił Alessandra Del Piero - miał wtedy 18 lat.Napastnikowi nie udało się wybić w szeregach "Starej Damy". Rozpoczął serię wypożyczeń, podczas których został królem strzelców Serie B, występując dla Pescary. W europejskich mediach zrobiło się o nim głośnej w sezonie 2013/2014. Immobile ostatecznie trafił do Torino i został królem strzelców Serie A. Włochowi udało się wbić 22 bramki.