Jak poinformowało Radio Monte Carlo Sport, Zinedine Zidane chce wrócić do pracy trenera już tego lata. Jego ostatnim etapem kariery szkoleniowej było drugie podejście do prowadzenia Realu Madryt. Zakończyło się ono w maju 2021 r. Francuz odpoczął i chce nowych wyzwań. Podano, że jego celem jest objęcie Juventusu. Problem w tym, że zespołem z Turynu wciąż opiekuje się Massimiliano Allegri, który ma kontrakt do 2025 r., a jego zwolnienie kosztowałoby zarząd ponad dwadzieścia milionów euro. "Zizou" miał objąć "Juve" cztery lata temu. Rozmowy były na tyle zaawansowane, że członkowie jego sztabu już organizowali przeprowadzkę do Włoch, ale wszystko zmienił telefon od Florentino Pereza. Prezes Realu poprosił go o powrót w marcu 2019 r., po tym jak "Królewscy" odpadli z Ligi Mistrzów, Copa del Rey i stracili realne szanse na mistrzostwo kraju. Francuz nie odmówił i wrócił na Santiago Bernabeu zaledwie dziewięć miesięcy od zakończenia swojej pierwszej kadencji w stolicy Hiszpanii. Teraz sytuacja jest inna - relacja Pereza z Zidane'em jest chłodniejsza, przez co nie ma na ten moment mowy o trzecim podejściu do "Los Blancos". 50-latek chce tym razem poprowadzić Juventus. Ma świadomość, że jeśli sąd ponownie ukarze turyński klub 15 punktami ujemnymi, drużyna może nie zagrać jesienią w Lidze Mistrzów. Nastawia się jednak na długofalowy projekt i nie przeszkadzałby mu nawet brak gry w pierwszych sezonach w jakichkolwiek europejskich rozgrywkach. Na Allianz Stadium mógłby zastać dwóch Polaków - Wojciecha Szczęsnego i Arkadiusza Milika, który według najnowszych wieści ma zostać wykupiony z Olympique'u Marsylia. Jego chęć dołączenia do Juventusu nie może dziwić, bo zawsze powtarzał, że najchętniej trenowałby kluby bliskie swojemu sercu, a dla tego zespołu występował w latach 1996-2001, znacznie rozwijając się sportowo. Zinedine Zidane nie dla PSG? Chce objąć Juventus RMC Sport wspomina także o kontaktach Francuza z Paris Saint-Germain, które będzie szukało szkoleniowca po prawdopodobnym zwolnieniu Christophe'a Galtiera. Negocjacje raczej nie zakończą się pozytywnie, bo szkoleniowiec nie zgadza się z obecnym zarządzaniem na Parc des Princes, jest "przywiązany do swojej swobody działania". Jak czytamy, obawia się, że nie będzie miał wszystkich narzędzi, jakie uważa za konieczne do prowadzenia "Les Parisiens". Kolejnym minusem w tej kwestii mają w tej kwestii być także mocne wpływy piłkarzy na działaczy.