Trwający weekend stoi we Włoszech pod znakiem piłkarskich hitów. W piątek AS Roma mierzyła się na Stadio Olimpico z AC Milan. Podopieczni Jose Mourinho przegrali 1:2 i po trzech kolejkach mają na koncie ledwie jeden punkt. Jeszcze gorzej w sezon weszli natomiast ich lokalni rywale, piłkarze Lazio. Przegrali oni z Lecce oraz Genoą, a ich dorobek wynosił po dwóch seriach gier równo zero "oczek". Niepokojące wieści ws. Wojciecha Szczęsnego. Problem dla Fernando Santosa? W ramach trzeciej kolejki rzymianie pojechali natomiast pod Wezuwiusza, aby skonfrontować się z Napoli. Kibiców czekał więc prawdziwy hit - mistrz podejmował wicemistrza. Gospodarze, patrząc na ostatnie wyniki, byli zdecydowanymi faworytami. Pokonali oni Frosinone, a także Sassuolo i byli na szczycie ligowej tabeli. Napoli - Lazio: Zaskakujący gol i błyskawiczna odpowiedź Od początku spotkania istotnie to neapolitańczycy byli stroną dominującą. Ostrzeliwali bramkę przyjezdnych raz za razem, podczas gdy przeciwnicy nie potrafili odpowiedzieć choćby pojedynczą groźną akcją. Swoją okazję miał również Piotr Zieliński, który starał się zaskoczyć Ivana Provedela uderzeniem z ostrego kąta. Włoski bramkarz zachował jednak czujność. Włoski rywal Rakowa osłabiony tuż po losowaniu. Jest oficjalny komunikat Po 30 minutach gry statystyki były jednoznaczne - Napoli oddało dziewięć strzałów, a Lazio - ani jednego. Właśnie wtedy wydarzyło się jednak coś, co wywołało konsternację na stadionie. Pół godziny po pierwszym gwizdku goście... wyszli na prowadzenie. Felipe Anderson wpadł w pole karne, wyłożył piłkę Luisowi Alberto, a ten pokonał Aleksa Mereta. Niespodziewane szczęście rzymian nie potrwało długo - w 32. minucie znów był remis. Obrona Lazio wybiła futbolówkę przed pole karne, dopadł do niej Zieliński, oddał strzał i po rykoszecie zdobył bramkę. To pierwsze trafienie Polaka w tym sezonie, który na razie prezentuje bardzo wysoką dyspozycję. Napoli – Lazio: Sceny pod Wezuwiuszem! Dwa gole anulowane Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:1. Tuż po rozpoczęciu drugiej kadrowicz Fernando Santosa mógł już mieć na koncie dublet. Uderzył efektownie wolejem, ale tym razem lepszy okazał się Provedel. Napoli znów dominowało i znów dało się zaskoczyć do bólu pragmatycznemu Lazio. W 52. minucie Daichi Kamada oddał celny strzał po ziemi i było 2:1 dla przyjezdnych. Gospodarze szukali wyrównania i siłą rzeczy zostawiali coraz więcej miejsca z tyłu. Takie podejście było ryzykowne, o czym neapolitańczycy dwukrotnie dobitnie się przekonali. W 68. minucie do siatki trafił Mattia Zaccagni, a pięć minut później - Matteo Guendouzi. W ostatnim fragmencie spotkania Lazio znacznie ograniczyło swoje ofensywne zapędy i skupiło się już przede wszystkim na obronie wyniku. Misja się powiodła - rzymianie wygrali pierwszy mecz w sezonie, przy okazji zatrzymując rozpędzone do tej pory Napoli. Jakub Żelepień, Interia