Drużyna Cremonese, której rezerwowym bramkarzem jest Dorian Ciężkowski, awans przypieczętowała wyjazdowym zwycięstwem 2-1 nad Como. Powrót autobusem do oszalałej z radości Cremony nastąpił o wpół do drugiej nad ranem na Piazza del Comune. Całe miasto, ustrojone w szaro-czerwone barwy klubowe, wyległo na ulice, aby powitać swoich bohaterów. Cremonese po 26 latach wróciło do krajowej elity. Odpalanym fajerwerkom nie było końca. - To spełnienie marzeń, przedsięwzięcie polegające na zwartości i jedności między zespołem, klubem i kibicami - powiedział trener Fabio Pecchia, który w najwyższej klasie rozgrywkowej Włoch rozegrał ponad 300 spotkań. Napastnik Daniel Ciofani przyznał, że rozgrywki były trudne, a ostatnie 90 minut to dobre odzwierciedlenie sezonu. Pecchia, Ciofani, bramkarz Marco Carnesecchi wraz z pozostałymi członkami drużyny zostali powitani z honorami na progu ratusza przez burmistrza Galimbertiego. - Daliście nam niesamowitą radość, szalone emocje. W imieniu całego miasta dziękuję trenerowi, kibicom, klubowi. A przede wszystkim prezydentowi Giovanni Arvediemu. Teraz całe miasto, dzięki wam, ma przed sobą historyczną i piękną szansę - powiedział włodarz miasta, którego nie zabrakło na meczu w Como. Serie A. Awans Cremenose i Lecce Swojej szansy nie zaprzepaścili również piłkarze Lecce, z rezerwowym Marcinem Listkowskim. Zespół z południa Włoch nie dał większych szans spadkowiczowi Pordenone i pewnie wygrał 1-0. Degradacji do serie C zaznały również drużyny Alessandri i Crotone. Lecce na mecie zgromadziło 71 pkt, o dwa więcej o Cremonese i po dwóch latach gry na zapleczu powróciło do elity. O bezpośredni awans walczyła również Monza. Właścicielem klubu jest Silvio Berlusconi, który zainwestował w niego niemałe pieniądze. W sezonie 2019/2020 drużyna awansowała do Serie B i ich celem był skok do pierwszej ligi włoskiej. Porażka z Perugią 0-1 na ten moment zastopowała te plany. Monza, podobnie jak zespoły Pisy, Brescii, Ascoli, Benevento i Perugii powalczy w play-off o trzecie miejsca dla beniaminka Serie A.