Na to spotkanie polscy sympatycy Serie A czekali wyjątkowo niecierpliwie - piłkarskie starcie Juventusu i Salernitany oznaczało bowiem jedno: strzelecki pojedynek dwóch naszych reprezentantów, Krzysztofa Piątka oraz Arkadiusza Milika. Mocnych wrażeń faktycznie nie zabrakło, choć obaj panowie współdzielili murawę zaledwie przez kwadrans. Piątek rozpoczął mecz w pierwszym składzie "Koników Morskich" i tuż przed przerwą zdołał wbić piłkę do siatki, wyprowadzając wówczas swój zespół na dwubramkowe prowadzenie. Po zmianie stron otrzymał od trenera Nicoli jeszcze 15 minut gry - tymczasem z ławki wszedł Arkadiusz Milik, który również miał wielką ochotę, by wpisać się na listę strzelców. Juventus - Salernitana. Anulowany gol i czerwona kartka Arkadiusza Milika Wypożyczony z Olympique'u Marsylia zawodnik w końcu znalazł sposób na pokonanie golkipera rywali - i zrobił to niemal dosłownie w ostatniej chwili, bo w piątej minucie doliczonego czasu gry. Wówczas na tablicy wyników na moment pojawił się rezultat 3-2 dla "Juve", ale... sędzia Matteo Mercenaro po konsultacji z zespołem VAR anulował to trafienie. Nastąpiło ogromne zamieszanie - po pierwsze Milik w przypływie radości po zdobytym golu ściągnął koszulkę, za co otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Po drugie na murawie nastąpiła wielka kłótnia, a efektem tego wszystkiego były czerwone kartki dla Cuadrado, Fazio i trenera "Starej Damy", Massimiliano Allegriego. Problem polega na tym, że cały ten zamęt został wywołany przez... błędną decyzję arbitra. "Niewidzialny" Candreva. Decyzja, która odebrała Juventusowi wygraną Polski snajper zdobył gola głową w momencie, gdy jego kolega z zespołu, Leonardo Bonucci, miał być na spalonym. Tyle tylko, że przy analizie VAR skorzystano najwidoczniej z powtórki, która nie uwzględniła ustawienia Antonio Candrevy, który ewidentnie łamał linę spalonego stojąc bliżej Juana Cuadrado i narożnika boiska. W tej sytuacji Milik - choć nie uniknąłby wyrzucenia z boiska za ściągnięcie koszulki - powinien się cieszyć z prawidłowo zdobytej bramki, a "Bianconeri" z trzech punktów zdobytych w meczu. Piłkarz postanowił odnieść się potem do całej sytuacji w relacji na swoim instagramowym profilu. Przekaz, choć oszczędny w słowach, pokazuje naprawdę wiele w kwestii tego, co Polak sądzi o wydarzeniach z niedzielnego wieczoru. Milik "bez słów", Cuadrado z ironią "Bez słów" - napisał krótko nasz reprezentant, prezentując stopklatkę z meczu, na której widać wyraźnie zaznaczoną, prawidłową linię spalonego wyrysowaną od nogi Candrevy. Do "chóru niezadowolonych" dołączył też Juan Cuadrado, gracz, który notabene asystował przy trafieniu Milika. Napisał on krótko i ironicznie "increíble" - czyli po hiszpańsku "niesamowite". Co teraz czeka Juventus? W następnej kolejce Serie A zagra on z Monzą, niestety na pewno bez dwóch swoich ważnych graczy oraz głównego szkoleniowca na ławce. Salernitana z kolei - osłabiona przez brak Fazio - zmierzy się z Lecce. Do wymienionych potyczek dojdzie odpowiednio 18 i 16 września. Zobacz także: Szczęsny może wrócić do gry! Termin zaskakuje, Michniewicz zadowolony!