Mecz rozstrzygnął się tak naprawdę już w pierwszej połowie, w dodatku na jej bardzo wczesnym etapie. Goście z Turynu objęli prowadzenie już w 2. minucie za sprawą Federico Chiesy. Gdy w 20. minucie było 2:0 po rzucie karnym wykorzystanym przez Dusana Vlahovicia, w odwrócenie losów meczu wierzyli już raczej tylko ci kibice z Udine, którzy są życiowymi optymistami. Nawet oni jeszcze przed przerwą musieli jednak raczej przyznać, że tu cudu nie będzie - w doliczonym czasie gry trzeci cios zadał Adrien Rabiot. Udinese zagrało słabo i niewiele było momentów, w których gospodarze angażowaliby Wojciecha Szczęsnego do poważniejszej pracy. Gdy jednak polski bramkarz miał okazję do wykazania się swoimi umiejętnościami, wówczas prezentował się bez zarzutu. Włoscy dziennikarze wystawili Polakowi notę "7" w dziesięciostopniowej skali. Ocena byłaby zapewne wyższa, gdyby Szczęsny częściej musiał bronić, jednak przez znaczną część meczu rywale po prostu nie potrafili mu poważniej zagrozić. "La Gazzetta dello Sport" oceniła Szczęsnego nieco niżej, dając mu "6,5", co jednak i tak było notą dobrą - najwyżej, na "7,5", oceniony został Chiesa. Burza Burza wokół Roberta Lewandowskiego. Polak zabiera głos i sygnalizuje coś ważnegoRoberta Lewandowskiego. Polak zabiera głos i sygnalizuje coś ważnego Nie tylko Wojciech Szczęsny. Na boisku pokazał się także Arkadiusz Milik Szczęsny rozegrał pełne 90 minut, natomiast dopiero w drugiej połowie na boisko wszedł Arkadiusz Milik. Drugi z naszych reprezentantów zaczął nowy sezon Serie A na ławce rezerwowych i dostał swoją szansę w końcówce - w roli zmiennika Chiesy rozpoczął swoją grę w 77. minucie. Żaden z włoskich serwisów nie zdecydował się wystawić naszemu napastnikowi jakiejkolwiek noty - wszystkie solidarnie uznały, że grał po prostu zbyt krótko. Pokerowa zagrywka Smudy. Tak narodziła się legenda Lewandowskiego