45-letni były gwiazdor AC Milan stracił posadę po nieudanych dla Włochów mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii. Teraz postanowił wyrazić swoje poglądy na temat zasad, jakie rządzą futbolowym światem na Półwyspie Apenińskim. - To wszystko jest nielogiczne, za dużo tu histerii, sprzeczności i powierzchownego spojrzenia. W Serie A mamy kilku szefów klubów, których nie da się określić inaczej niż "pożeraczy trenerów", zmieniających szkoleniowców po pierwszych niepowodzeniach - twierdzi Donadoni. - Winni są też dziennikarze, którzy nakręcają to całe szaleństwo. Na początku sezonu media były zachwycone Juventusem i jego stylem. Gdy jednak przyszło kilka słabszych meczów i wyników, od razu zaczęli węszyć kryzys i zwalniać trenera Claudio Ranieriego. Teraz, gdy znowu wrócili na prostą, wybrano ich drużyną roku, czy to jest logiczne? - zastanawia się były znakomity skrzydłowy. Donadoni skomentował również dwa lata pracy z reprezentacją Włoch, sprawowanej w cieniu znakomitego poprzednika i następcy, Marcello Lippiego, który w 2006 roku zdobył z kadrą mistrzostwo świata. - Generalnie swoją przygodę z reprezentacją muszę ocenić pozytywnie. Z pewnością była to dla mnie ważna lekcja dla mojej szkoleniowej kariery - zakończył.