Kibice Napoli mogą odczuwać spory niepokój, bo w ostatnich meczach ich ukochana drużyna straciła już pięć cennych punktów. Biorąc pod uwagę fakt, że zarówno Inter, jak i Juventus wygrały swoje spotkania, trener Rudi Garcia musi się mocno napocić, by przywrócić swoją nową ekipę na właściwe tory. Sobotnie spotkanie na legendarnym Stadio Luigi Ferraris rozczarowało fanów z Neapolu, bo tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego byli awizowani, jako murowany faworyt do zwycięstwa. Nie od dziś wiadomo, że piłka rządzi się swoimi prawami, jednak mało spodziewał się, że aktualni mistrzowie Włoch będą mieli aż tak duży problem z tegorocznym beniaminkiem. Gospodarze byli w tym spotkaniu skuteczniejsi, skrzętnie wykorzystując nadarzające się okazje. Pomimo sporej przewagi Napoli, to Genoa jako pierwsza wyszła na prowadzenie na pięć minut przed końcem pierwszej połowy. Do bezpańskiej piłki w polu karnym dopadł Mattia Bani, który pewnym strzałem pokonał bezradnego Alexa Mereta. W drugiej odsłonie Napoli ponownie było stroną dominującą, jednak Piotr Zieliński i spółka nie potrafili tego przekuć na konkrety. Konsekwentne utrzymywanie się przy piłce, a także szukanie swoich szans w atakach pozycyjnych, nie przyniosły pożądanych rezultatów, a wręcz przeciwnie, surowo ukarane. Piłkarze z Genui w sobotni wieczór bezlitośnie punktowali bezradnych przyjezdnych za pomocą swoich "zabójczych" stałych fragmentów gry. Dodajmy do tego stare piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i katastrofa gotowa. Krótko rozegrany rzut rożny został odpowiednio sfinalizowany przez Reteguia, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Cristiano Ronaldo ma dość. Juventus w sporych tarapatach Taki obrót spraw mocno zirytował graczy Napoli, którzy postanowili wziąć sprawy w swoje nogi i odmienić losy meczu. "Azzurri" w 76. minucie w końcu dopięli swego, strzelając kontaktową bramkę. Świetnie rozegraną akcję sfinalizował Giacomo Raspadori i pewnym strzałem pokonał golkipera Genoi. W 84. minucie na ustach niemal całych piłkarskich Włoch znalazł się Piotr Zieliński, który zachwycił fanów idealnym podaniem. W genialny sposób dostrzegł wbiegającego w pole karne kolegę i zdecydował się na niekonwencjonalne zagranie. Ostatecznie Matteo Politano nie miał problemów z finalizacją, uderzając bez przyjęcia tuż obok bezsilnego Josepa Martineza. Włosi zachwyceni Piotrem Zielińskim. Ocenili jego występ, piękne słowa Ostatecznie Napoli nie było w stanie wywieźć z Genui kompletu punktów, muszą się zadowolić jedynie remisem. Nagły zwrot ws. Piotra Zielińskiego. Ważne wieści z Neapolu. Sytuacja uległa zmianie Tuż po ostatnim gwizdku sędziego Piotr Zieliński został oceniony przez włoskich ekspertów, którzy nie szczędzili mu licznych pochwał. "Sky Sport" przyznało etatowemu reprezentantowi Polki wysoką notę "6,5" w dziesięciostopniowej skali. Z kolei specjaliści z portalu eurosport.it uważają, że występ Zielińskiego zasługuje na szczególne wyróżnienie. "Tworzy sytuacje nawet wówczas, gdy Napoli wydaje się niewidoczne. Niezbędna jakość" - podkreślono na łamach portalu. Drużyna etatowego reprezentanta Polski zajmuje piąte miejsce w ligowej tabeli, mając na swoim koncie 7 punktów. W następnej kolejce Napoli uda się do Bolonii, by powalczyć o komplet punktów z drużyną Łukasza Skorupskiego. Pierwszy gwizdek sędziego w następną niedzielę 24 września o godzinie 18:00.