Przed Juventusem sezon powrotu do europejskich pucharów. Przypomnijmy, że w kampanii 2023/24 został wykluczony z Ligi Konferencji z powodu kary za zawyżanie wartości transferów w okresie pandemicznym. Dodatkowo na klub nałożono 20 milionów euro grzywny. Już od września "Stara Dama" wróci na salony - zajęła trzecie miejsce w Serie A (71 pkt, 23 za Interem i 5 za Milanem), co oczywiście jest premiowane awansem do Ligi Mistrzów, której nadchodząca edycja będzie rozegrana już w nowej formule. Zespół z Turynu poprowadzi w niej już nie zwolniony w maju Massimiliano Allegri, lecz Thiago Motta. 41-latek od 2022. trenował Bolognę, doprowadzając zespół do świetnej piątej lokaty w tabeli. Teraz wprowadza nowe porządki na Allianz Stadium. Niestety najprawdopodobniej w jego planach nie znajduje się Arkadiusz Milik. Piszą o tym włoskie media, a temat postanowił podgrzać "Tuttosport", publikując artykuł z analizą transferową. La Gazzetta dello Sport: Milik skreślony przez trenera Juventusu Kurz po Euro 2024 już opada, choć turniej jeszcze się nie skończył. Trudno jednak, by media w Italii żyły konfrontacją Anglii z Hiszpanią, a nie krajowym futbolem. Powoli nabierać tempa będzie "mercato", a więc rynek transferowy. Żurnaliści wspomnianego dziennika przypomnieli, że polskim napastnikiem interesuje się Besiktas. Tureckie media pisały o tym już na początku czerwca. Szkoleniowiec zespołu ze Stambułu Giovanni van Bronckhorst jest zainteresowany stworzeniem takiego duetu snajperów z Ciro Immobile, który po ośmiu latach odejdzie z Lazio. "Juve" już teraz rozgląda się za graczem mającym pełnić funkcję zmiennika Dusana Vlahovicia. Mocnym kandydatem jest Armando Broja. Albańczyk przez ostatnie pół roku był wypożyczony z Chelsea do Fulham. Wydaje się, że ma żal do "The Blues" o brak szansy. "Tuttosport" twierdzi, że wokół piłkarzy Juventusu dzieje się tak dużo na rynku transferowym, że dyrektor sportowy Cristiano Giuntoli wykonuje i odbiera od 100 do 200 połączeń telefonicznych na dobę. Artykuł tego dziennika nie wprowadza nowych wieści do sprawy Milika, ale podtrzymuje, że jego etap w stolicy Piemontu dobiega końca. Bardziej stanowcza była "La Gazzetta dello Sport". Wskazała Polaka, a także Arthura Melo, Mattię de Sciglio, Daniele Ruganiego, Filipa Kosticia i Westona McKenniego jako tych, którzy zostali już skreśleni przez Mottę i otrzymali o tym wiadomość.