Paweł Dawidowicz nie będzie najlepiej wspominał piątkowego meczu Hellasu Verona z Torino. Środkowy obrońca gospodarzy w 21. minucie popełnił głupi faul, uderzył łokciem Antonio Sanabrię. Sytuacja nie była groźna, bramkarz gospodarzy zdołał już złapać piłkę dośrodkowywaną z narożnika boiska. Polak nie może się wytłumaczyć w żaden sposób - czerwona kartka i rzut karny to zasłużone kary. Nasz rodak nie mógł oczywiście liczyć na wysokie noty we włoskich mediach. Calciomercato.com przyznało mu "czwórkę" w dziesięciostopniowej skali, co i tak wydaje się być na wyrost. Faul można zobaczyć poniżej. Włoskie media piszą o Pawle Dawidowiczu. Niepotrzebna czerwona kartka Portal Footitalia.com dodał, że "czerwień" Dawidowicza zgasiła entuzjazm drużyny, która przecież w tamtym momencie remisowała 1:1 i była w grze o trzy punkty. Ostatecznie przegrała 2:3, znajduje się na 9. miejscu w tabeli z dorobkiem sześciu oczek. "Bezsensowne zagranie łokciem" - odnotowała "La Gazzetta dello Sport". Z kolei Tuttomercatoweb.com pisze o "szaleństwie" 29-latka urodzonego w Olsztynie. Mimo nierównej formy reprezentant Polski wciąż ma pewne miejsce w wyjściowym składzie. Wydarzenia z 5. kolejki Serie A mogą jednak niestety to zmienić. Najbliższe tygodnie pokażą, czy trener Paolo Zanetti dokona zmian w hierarchii stoperów.