Niedziela przyniosła sporo emocji związanych z calcio - najpierw Fiorentina wygrała 2:1 z Lazio, później zaś Bologna pokonała 2:1 Monzę (m.in. dzięki trafieniu Kacpra Urbańskiego), a następnie Roma ograła 3:0 Udinese. O godz. 20.45 nadeszło jednak danie główne - "Derby della Madonnina", czyli derby Mediolanu, w których tym razem to Inter był formalnym gospodarzem, a zespół Milanu wcielił się w rolę gości. W składzie "Nerazzurrich" - choć nie w pierwszej jedenastce - widniał przy tym oczywiście niezmiennie Piotr Zieliński... Lewandowski bezlitośnie odpowiada Mbappe. Kibice zachwyceni, ale jest niedosyt Serie A. Derby Inter Mediolan - AC Milan. Przebieg i wynik meczu Nim wybrzmiał pierwszy gwizdek meczu doszło jeszcze do wzruszającego momentu - obie ekipy oraz kibice zgromadzeni na trybunach uczcili pamięć Salvatore "Toto" Schillaciego, legendarnego włoskiego napastnika, który został królem strzelców mundialu w roku 1990. Potem nastała wielka derbowa walka. Już w 2. minucie Denzel Dumfries ruszył ze zdecydowanym atakiem, który jednak w porę został zatrzymany przez Fikayo Tomoriego. Podyktowany następnie po interwencji gracza Milanu rzut rożny nie przyniósł następnie korzyści dla formalnych gospodarzy starcia. Już cztery minuty później "Rossoneri" zdołali wystosować mocną ripostę - Alvaro Morata zdecydował się na strzał, który jednak w świetnym stylu został wybroniony przez golkipera Yanna Sommera. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze... Dokładnie w 10. minucie wynik został otworzony przez "Kapitana Amerykę" - czyli Christiana Pulisica. Reprezentant USA w doskonałym stylu odebrał piłkę Henrichowi Mchitarjanowi i popisał się fantastycznym rajdem w głąb "szesnastki", który został zakończony uderzeniem obok szwajcarskiego bramkarza. Było 1:0 dla Milanu. Warto odnotować, że niedługo potem między strzelcem gola a Bastonim wywiązało się spięcie, które szybko eskalowało w boiskową przepychankę - ostatecznie nastroje udało się stonować, a sędzia nawet nie zdecydował się na karanie kogokolwiek żółtą kartką. Nieco później dość aktywny stał się w ataku Lautaro Martinez - w 16. minucie padł on na granicy pola karnego po starciu z Matteo Gabbią, ale arbiter uznał, że... to Argentyńczyk naruszył w tym przypadku przepisy. Tymczasem stadion kipiał od emocji, a co jakiś czas słychać było wybuchające gdzieś na trybunach petardy. W 22. minucie Inter spróbował nowego pomysłu na atak i futbolówka została ze skrzydła dograna do nabiegającego na nią Marcusa Thurama - Francuz padł w "szesnastce" po kolejnej zdecydowanej interwencji Gabbii i praktycznie na pewno trzeba by było odgwizdać tu karny gdyby nie to, że... wcześniej na pozycji spalonej był biorący udział w akcji Benjamin Pavard. W końcu w 27. minucie "Nerazzurri" dopięli swego i zdołali wyrównać stan rywalizacji. Zaczęło się od tego, że Barella posłał długie podanie w poprzek boiska do Federico Dimarco - ten odegrał do Martineza, ale zawodnik z Ameryki Południowej wkrótce potem zwrócił mu podanie - Włoch uderzył płasko i nie dał szans Mike'owi Maignanowi. Było 1:1. Później przez dłuższą chwilę walka skupiła się w przestrzeni od pola karnego do pola karnego - jednakże bez żadnych konkretów jeśli mowa o ofensywach którejkolwiek ze stron. W końcu w 32. minucie Dimarco po raz kolejny się "uruchomił" - uderzył mocno spoza pola karnego, natomiast strzał ten poleciał wyraźnie obok słupka bramki "Rossonerich". W 34. minucie Federico Dimarco zdecydował się na inny ruch - próbował wrzutki z dystansu na któregoś z kolegów znajdujących się w okolicach piątego metra, ale Maignan przejął bezbłędnie piłkę. Wkrótce potem ruszyła kontrofensywa ACM - Reijnders jednak zupełnie nie zrozumiał się z Leao, który zresztą skwitował taki rozwój wypadków dosyć kwaśną miną. Po kilku chwilach nastąpiła kolejna seria nacisków ze strony Interu - Calhanoglu m.in. próbował dogrywać z rzutu rożnego na głowę któregoś z kolegów, ale obrona Milanu zażegnała to niebezpieczeństwo. Turek co ciekawe niedługo potem został ukarany żółtą kartką gdy to przeciwnicy ruszyli z akcją w stronę bramki Sommera. W 42. minucie Thuram otrzymał futbolówkę w polu karnym i zdołał oddać strzał po ziemi, który w mistrzowskim stylu został odbity przez Maignana. Kibice mieli prawo wówczas poderwać się z siedzeń - gdyby nie kunszt Francuza to bez wątpienia uderzenie przekroczyłoby linię. Ostatecznie jednak przed przerwą rezultat nie został naruszony. Po zmianie stron praktycznie od razu emocje znowu sięgnęły zenitu - już w 46. minucie strzał głową wykonał Rafael Leao i tylko doskonały refleks Sommera uchronił "Nerazzurrich" przed stratą gola. Potem jednak bramkarz sporo zaryzykował. W trakcie jednego z kolejnych ataków Milanu Szwajcar wślizgiem zgarnął piłkę spod nóg Tammy'ego Abrahama, ale jednocześnie wyraźnie zahaczył Anglika i dosłownie zwalił go z nóg. Zapowiadało się na rzut karny, ale sędzia nie zdecydował się wskazać na wapno. Później brakowało już tak znaczących akcentów - ostatecznie w 56. minucie szczęścia swoim strzałem próbował poszukać Calhanoglu, którego uderzenie zostało jednak skutecznie zatrzymane przez Mike'a Maignana. Turek w kolejnych minutach pozostawał niezmiennie aktywny, natomiast bohaterem jednego z ataków został w 64. minucie Reijnders, którego uderzenie przy ziemi Sommer wybronił w kapitalny wręcz sposób. Potem zrobiło się naprawdę spore zamieszanie - arbiter bowiem odgwizdał niespodziewanie rzut karny wskazując, że Lautaro Martinez zagrał piłkę ręką w obrębie "szesnastki". Interweniował jednak VAR - i wkrótce okazało się, że Argentyńczyk zagrywał barkiem, a więc zgodnie z przepisami. Decyzja została więc, bardzo słusznie, cofnięta. W 70. minucie Leao znów próbował "ukąsić" rywali - jego strzał został jednak powstrzymany przez golkipera. Niejako w odpowiedzi Martinez wkrótce potem po podani Bastoniego uderzał na bramkę z dosyć bliska, ale Mike Maignan znowu popisał się wielką przytomnością umysłu. Cztery minuty później na murawie zameldował się w końcu Piotr Zieliński, który stał się tym samym pierwszym w dziejach Polakiem, który wziął udział w mediolańskich derbach jako zawodnik Interu. Reprezentant "Biało-Czerwonych" zastąpił Nicolo Barellę. Zaraz potem Milan miał kolejne dwie fantastyczne szanse na to, by wyjść na prowadzenie - najpierw strzał Leao znowu odbił Sommer, a potem Tammy Abraham trafił co prawda obok bramkarza, ale również wycelował minimalnie obok słupka. Rosły napastnik potem aż złapał się za głowę... Przełom nastąpił w 89. minucie - Reijnders wykonał dośrodkowanie z rzutu wolnego, które spadło wprost na głowę Matteo Gabbii - ten uderzył idealnie w światło bramki i dał upragnione prowadzenie "Rossonerim". Sektor kibiców Milanu dosłownie eksplodował z radości. Rezultat już się nie zmienił - AC Milan wygrał 2:1 i zgarnął trzy punkty. Tym samym potencjalne zwolnienie Paulo Fonseki zostało bez dwóch zdań odłożone w czasie - pytanie, czy na długo? Lewandowski się nie zatrzymuje! On znowu to zrobił, dublet na terytorium rywala. WIDEO Serie A. Kiedy kolejne mecze Interu i Milanu? W następnej, szóstej kolejce Serie A drużyna AC Milan spróbuje swoich sił przeciwko Lecce - dojdzie do tego dokładnie 27 września o godz. 20.45. Dzień później, o godz. 15.00, Inter Mediolan powalczy tymczasem o punkty z Udinese.