Trener Sampdorii Marco Giampaolo pochwalił Dawida Kownackiego za jego grę przeciwko Interowi, ale jednocześnie tonował emocje dziennikarzy po występie Polaka. 20-latek wszedł z ławki na początku drugiej połowy i strzelił gola po zaledwie siedmiu minutach od pojawienia się na murawie.
Serie A: wyniki, terminarz, strzelcy, gole
Kownacki w tym sezonie we Włoszech nie zagrał w sumie nawet 90 minut, ale na koncie ma już trzy gole w pięciu spotkaniach. Napastnik wystąpił w czterech meczach Serie A i raz w Pucharze Włoch. Po jego bramce w starciu z Interem, Sampdoria zaczęła wracać do gry i ze stanu 0-3, skończyła spotkanie wynikiem 2-3.
Po spotkaniu trener Marco Giampaolo tłumaczył, dlaczego nie wystawił Kownackiego i Gianluci Caprariego od razu w pierwszej połowie.
- Obaj są bardzo szybcy i mogliby zmarnować za dużo swojej energii w pierwszej połowie, kiedy Inter bardzo dobrze przetrzymywał piłkę. Mieli jednak ogromny wpływ na naszą postawę po przerwie i sprawili, że znowu wróciliśmy do gry - mówił trener Sampdorii.
Szkoleniowiec włoskiej ekipy został zapytany, czy Dawida Kownackiego można już nazwać nowym Patrikiem Schickiem, który w tym roku został wypożyczony z Sampdorii do Romy. 21-latek w tamtym sezonie strzelił 11 goli w 32 meczach Serie A i zanotował pięć asyst.
- Nowy Schick? Strzelił gola, ale to zawodnik o innych cechach - przyznał trener.
Kownacki do Sampdorii przeniósł się w lipcu tego roku z Lecha Poznań za około cztery miliony euro.
Po zwycięstwie z drużyną Giampaolego Inter zajmuje pierwsze miejsce w tabeli, Sampdoria jest szósta.
AK