Stefano Pioli bez wątpienia napisał piękny rozdział w najnowszej historii AC Milan. Przywrócił zespół do europejskiej czołówki, a co najważniejsze - odzyskał scudetto po jedenastoletniej przerwie. Wszystko wskazuje jednak na to, że ten mariaż niebawem dobiegnie końca. Niedawna, podwójnie bolesna porażka derbowa z Interem sprawiła, że los dotychczasowego trenera został przesądzony. Dobrze zorientowany włoski dziennikarz przekonuje, że "Rossoneri" wytypowali już swojego wymarzonego kandydata na nowego szkoleniowca. Niespełna pięć lat i wystarczy. "Formuła Pioliego" się wyczerpała Za Stefano Piolim długa droga w stolicy Lombardii. Gdy obejmował zespół w październiku 2019 roku, miał do dyspozycji drużynę, która ocierała się o przeciętność. Dość powiedzieć, że debiutancki sezon zakończył na szóstym miejscu. Plan był jasny, ale bynajmniej nie prosty - przywrócić Milanowi miejsce na szczycie Włoch, a najlepiej i Europy. Trzeba przyznać, że 58-latek wykonał kawał dobrej roboty. Od swojej pierwszej pełnej kampanii jego "Rossoneri" nigdy nie spadli poniżej czwartego miejsca, a w 2022 roku sięgnęli nawet po wymarzone i wyczekane mistrzostwo. Udało mu się też doprowadzić drużynę do półfinału Ligi Mistrzów w sezonie 2022/2023. To właśnie wynik w europejskich pucharach uratował Pioliemu skórę przed rokiem. Zachował stanowisko, ale niemal od początku bieżącej kampanii pojawiały się głosy o nadchodzącej zmianie warty. Kluczowym w tym względzie spotkaniem okazały się niedawne derby Mediolanu. Po porażce z Interem (1:2), rywale zza miedzy mogli rozpocząć świętowanie odzyskania mistrzostwa. Ten bolesny cios nie mógł obyć się bez reperkusji. Niemal natychmiast rzetelni dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego przekonali, że klub zamierza pod koniec maja zakończyć współpracę z dotychczasowym szkoleniowcem. Czy Milan zdoła przekonać trenerską rewelację tego sezonu? Początkowo media informowały, że mediolańczycy rozpoczęli rozmowy z Domenico Tedesco czy Paulo Fonseką. Dobrze zorientowany Sacha Tavolieri uważa jednak, że klub z San Siro mierzy wyżej. Zamierza bowiem spróbować przekonać do swojego projektu Thiago Mottę. Choć w kontekście tak wielkiego klubu, jak AC Milan, może to wydawać się bluźnierstwem, młody trener robi w tym sezonie prawdziwą furorę. Jego Bologna FC - z Łukaszem Skorupskim i Kacprem Urbańskim w składzie - zajmuje niezwykle wysoką, czwartą lokatę i znajduje się na dobrej drodze do historycznego awansu do Ligi Mistrzów. Nic zatem dziwnego, że 41-latkiem interesują się nie tylko "Rossoneri", ale i Juventus FC. Włoch z brazylijskimi korzeniami z pewnością na chłodno przeanalizuje sytuację i wybierze najlepszy wybór dla swojej przyszłości. A kto wie - jeśli postawi na mediolańczyków, to być może niebawem zobaczymy na San Siro polskiego bramkarza, który ma w jego Bologni pewny plac.