11 długich lat - tyle czekali fani Milanu na kolejne mistrzostwo. Po wielu trudach ich ulubieńcom udało się w końcu dopiąć swego - ostatniej niedzieli wykonali swój plan w stu procentach i pokonali w ostatnim meczu sezonu Sassuolo 3-0. To oznaczało, że pomimo triumfu ich największych rywali z Interu nad Sampdorią, mogli oni dopisać kolejne Scudetto do swojego konta. Wśród "Rossonerich" zapanował oczywiście szampański nastrój, ale cała radość została trochę zmącona przez pewien niezbyt miły incydent. Otóż trener Milanu, Stefano Pioli, stracił swój pamiątkowy medal - jak przyznał on w wywiadzie z "La Repubblica", osoba, która go sobie przywłaszczyła, zrobiła to w dosyć bezczelny sposób. Stefano Pioli apeluje o zwrot. "To mój jedyny medal" "Ktoś zerwał go prosto z mojej szyi" - opowiadał menedżer, nie kryjąc żalu z takiego rozwoju przypadków. 56-latek zwrócił się również bezpośrednio do złodzieja. "Gdybym mógł zaapelować o zwrot - to byłbym bardzo wdzięczny. To jedyny medal, jaki zdobyłem" - orzekł Pioli. Na razie brak informacji o tym, by rabusia ruszyło sumienie - ale jest i pozytywny wątek. Serie A reaguje. Trener Milanu nie zostanie bez pamiątki Na wypowiedź szkoleniowca zareagowały bowiem władze Serie A, które jasno dały do zrozumienia, że nie powinien się on zbytnio przejmować. Odpowiedni komunikat z ich strony zjawił się na Twitterze: "Hej panie Pioli, jutro ponownie wręczymy ci medal" - napisano. Włoch nie musi się więc już martwić, że pozostanie bez pamiątki po swoim historycznym sukcesie. Stefano Pioli prowadzi Milan od trzech lat Stefano Pioli z Milanem związany jest od 2019 roku - wcześniej prowadził m.in. Fiorentinę, Bolognę czy Lazio. Dla "Rossonerich" tegoroczny czempionat jest 19. tytułem mistrzowskim - w ten oto sposób zrównali się oni pod względem Scudetti z Interem.