Serie A. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! Torino od początku rzuciło się do ataku i już w 12. minucie podopieczni Giampiero Ventury wyszli na prowadzenie. Afriyie Acquah uderzył z bliska, piłkę odbił Federico Marchetti, ale natychmiast dopadł do niej Andrea Belotti i skierował ją do siatki. Niespełna 10 minut później powinno być już 2-0. Jeden z graczy Lazio powalił rywala w polu karnym i sędzia podyktował "jedenastkę". Ciro Immobile huknął jak z armaty, ale piłka poszybowała ponad poprzeczką. Snajper Torino mógł się zrehabilitować w 34. minucie, jednak szczęście ponownie nie było po jego stronie. Immobile przeprowadził indywidualny rajd, ale osaczony przez obrońców ostatecznie uderzył niecelnie. Lazio także miało swoje szanse - w pierwszej połowie dwukrotnie spudłował jednak Miroslav Klose. Goście jednak nie rezygnowali i w drugiej połowie to oni uzyskali przewagę. Niejeden kibic Torino wstrzymał pewnie oddech w 68. minucie, kiedy Filip Djordjević uderzył na bramkę gospodarzy, ale piłkę jakimś cudem zdołał sparować bramkarz Daniele Padelli. Dziesięć minut później golkiper "Byków" był już jednak bezradny. Po faulu Cristiana Molinaro w polu karnym Torino, arbiter podyktował rzut karny dla Lazio, a z "wapna" celnie strzelił Lucas Biglia. Gospodarze po stracie bramki ponownie rzucili się do ataku, ale brakowało im skuteczności. W ostatnim kwadransie dwie doskonałe okazje do zdobycia bramki miał Immobile, jednak snajper przeżywał prawdziwy koszmar, bo najpierw posłał piłkę obok słupka, a potem jego uderzenie obronił bramkarz. Torino - Lazio 1-1 (1-0) Bramki: Belotti (12.) - Biglia (78. karny).