W poniedziałkowe popołudnie kibice Juventusu Turyn zebrali się przed klubowym centrum treningowym. Ich uwaga skupiona była na prognozowanym angażu reprezentanta Belgii. "Nie chcemy tutaj Lukaku" - skandowano. Przed dwoma laty właśnie Romelu Lukaku był jedną z pierwszoplanowych postaci Interu Mediolan, prowadząc go po tytuł mistrza Włoch. Z dawnej formy rosłego egzekutora zostało jednak niewiele. W minionym sezonie wciąż trafiał wprawdzie do siatki, ale coraz częściej musiał godzić się z rolą rezerwowego. Dziwna gra potencjalnego konkurenta Milika. Niesamowite, co robi gwiazdor, by dołączyć do Juventusu Belg pozostaje zawodnikiem londyńskiej Chelsea. Jego kontrakt z angielskim klubem zachowuje ważność do połowy 2026 roku. Ostatni rok piłkarz spędził w ekipie "Neroazzurich" na wypożyczeniu. Lukaku toczył wojnę z fanami "Juve". Wrota do Turynu wydają się dla niego zamknięte Pomysł sprowadzenia Lukaku do Juventusu wydaje się z gruntu niefortunny. Nie dalej jak w kwietniu 171 fanów "Starej Damy" otrzymało zakazy stadionowe po głośnym incydencie z udziałem właśnie tego piłkarza. Chodziło o kierowane pod adresem zawodnika wyzwisk o charakterze rasistowskim. Zaatakowany miał wówczas oznajmić, że nigdy nie założy koszulki "Bianconerich". Boleśnie skarcił Polaków na mundialu. Teraz niespodziewanie się z nimi żegna 30-letni snajper miał zastąpić w stolicy Piemontu Duszana Vlahovicia, który przymierzany jest do PSG. Kto zatem będzie konkurentem Arkadiusza Milika do miejsca w wyjściowej jedenastce? Pytanie pozostaje otwarte. W ubiegłym sezonie Lukaku rozegrał dla Interu 37 spotkań, zdobył 14 bramek i zaliczył siedem asyst. Dla porównania Milik wystąpił w 39 meczach "Juve", strzelił dziewięć goli i dołożył do tego asystę.