Najczęściej bowiem trenerów za ich zachowanie dyskwalifikuje się na kilka meczów ich zespołów. W wypadku Jose Mourinho jednak kara jest 10-dniowa. To znaczy, że perzy odpowiednim terminarzu Serie A może on pauzować tylko w jednym spotkaniu jako szkoleniowiec prowadzący zespół w ligowym meczu. Kara obejmuje także zakaz prowadzenia treningów, a jest podyktowana wybuchem chamskiego zachowania Jose Morunho przy okazji ligowego meczu AS Roma z Monzą w 33. kolejce rozgrywek ostatniego sezonu. Portugalczyk nazwał wówczas arbitra Daniela Chiffeya "najgorszym sędzią na świecie". Karę za to nałożyła włoska federacja. Historia jak z serialu "Ted Lasso". Scenariusz się spełnił Jose Mourinho już został ukarany przez UEFA Wcześniej, przy okazji finału Ligi Europy między AS Roma a Sevilla FC, Portugalczyk został przyłapany przez kamery na tym, jak atakuje werbalnie arbitra głównego Anthony'ego Taylora, a co więcej miał on też wyżyć się w podobny sposób na Roberto Rosettim, przewodniczącym komisji sędziowskiej UEFA. Taylor, podjął kilka decyzji, które wzbudziły zażarte dyskusje. Warto do tego dodać, że dogrywka przedłużona została ostatecznie aż o 10 minut, a do nietypowej sytuacji doszło też przy... ostatnim rzucie karnym. Ten bowiem został powtórzony - Taylor po skomunikowaniu się z zespołem VAR uznał, że Rui Patricio, golkiper Romy, przedwcześnie opuścił linię bramkową. Gonzalo Montiel, pomimo niewykorzystania "jedenastki" przy pierwszym podejściu, dostał więc od losu drugą szansę... i tym razem był bezbłędny. Jose Mourinho wtedy nie wytrzymał, a wszystko nagrały kamery. Trener z Portugalii otrzymał za to zdarzenie cztery mecze dyskwalifikacji w europejskich pucharach. Do tego dochodzi teraz kara z Włoch. Pytanie, czy Jose Mourinho będzie miał okazję ją odbyć. Jose Mourinho jest bowiem kandydatem do objęcia Paris St. Germain. Zlatan Ibrahimović wpuszcza wszystkich w maliny? Dziwna deklaracja