Wojciech Szczęsny to bezapelacyjnie jedna z najważniejszych postaci w obecnym zespole Juventus FC. Massimiliano Allegri w tym sezonie postawił na to, co przynosiło mu sukcesy wcześniej, czyli na szczelną defensywę. Nie sposób byłoby punktować tak, jak robili to turyńczycy, nie mając między słupkami prawdziwego specjalisty. Reprezentant Polski już dawno temu wyrobił sobie markę na Półwyspie Apenińskim. Jego umowa z obecnym pracodawcą obowiązuje jednak tylko do 30 czerwca 2025 roku. Teoretycznie obie strony są zainteresowane przedłużeniem współpracy. 34-latek nie zgodził się jednak na pierwotną propozycję. Szczęsny w podobnej sytuacji, co Zieliński Można powiedzieć, że dwie kluczowe postaci reprezentacji Polski w ostatnim czasie znalazły się w podobnym położeniu. Piotrowi Zielińskiemu umowa w SSC Napoli wygasa za kilka miesięcy, a "Partenopei" robili wszystko, by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony marzyli o zachowaniu środkowego pomocnika w składzie, a z drugiej proponowali mu znaczną obniżkę wynagrodzenia. 29-latek zdawał jednak sobie sprawę ze swojej pozycji negocjacyjnej. Gdy nie doszedł do porozumienia z mistrzami Włoch z 2023 roku, postanowił związać się ze świeżo upieczonymi czempionami. Ci nie musieli skąpić na tygodniówkę Polaka. Sytuacja Szczęsnego jest podobna, ale nie taka sama. Po pierwsze, bramkarz ma już 34 lata i otwarcie przyznawał, że nie zamierza prowadzić tak długiej kariery, jak choćby Gianluigi Buffon. Priorytetem dla niego pozostawało podpisanie nowego kontraktu w Turynie. Na ten moment wydaje się jednak, że o osiągnięcie porozumienia będzie bardzo trudno. Media: ta sytuacja to porażka Juventusu Obecny kontrakt wiąże Szczęsnego z Juventus FC do 2025 roku. Nicolo Schira już kilka dni temu informował, że klub zamierza rozpocząć negocjacje. Jasne też już wtedy było, że liczne kłopoty finansowe "Starej damy" uniemożliwią jej podniesienie pensji podopiecznego. Priorytetem była jej obniżka lub, ewentualnie, rozłożenie płatności na raty. W czwartek włoskie Tuttomercatoweb poinformowało, że pierwsze rozmowy przebiegły bardzo szybko. Obecnie 34-latek inkasuje na Allianz Stadium około 6,5 milionów euro rocznie, nie licząc premii. Propozycja turyńczyków wyniosła zaledwie 4 miliony euro. Wspomniane źródło przekonuje, że Polak nawet się długo nie zastanawiał i odrzucił propozycję. To ma oznaczać patową sytuację. Choć do osiągnięcia porozumienia jest jeszcze sporo czasu, różnice w oczekiwaniach mogą okazać się niemożliwe do zniwelowania. Czas pokaże, jak to wpłynie na plany zbliżającego się do emerytury reprezentanta Polski. Ten rozgrywa bardzo udany sezon. Wystąpił w 31 spotkaniach w Serie A, zachowując czyste konto w aż 14 z nich.