Ostatnia drużyna w tabeli kontra aktualny wicelider. Mecz bez historii? Nic z tych rzeczy, na pewno nie w Serie A. Konfrontacja Salernitany z Juventusem dostarczyła emocji, których mimo wszystko trudno było oczekiwać przed pierwszym gwizdkiem. Oba zespoły stanęły naprzeciw siebie po ledwie dwudniowej przerwie. W piątek spotkały się w 1/8 finału Pucharu Włoch. Doszło do istnego pogromu, turyńczycy wygrali 6-1. Tym razem było zgoła inaczej. Siedem goli w Pucharze Włoch. Wystąpiło dwóch Polaków Szczęsny kapituluje, Milik wezwany na pomoc. Odwet "Juve" po przerwie Pierwszoplanową postacią niedzielnego starcia - a przynajmniej jego początkowej fazy - okazał się Giulio Maggiore, pomocnik Salernitany. W 39. minucie otworzył wynik spotkania technicznym strzałem sprzed pola karnego. Piłka poszybowała w górny róg bramki strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego. Polak nie miał większych szans na skuteczną interwencję. Rezultat 1-0 utrzymał się do końca pierwszej połowy. Kibice "Starej Damy" zdążyli się już odzwyczaić od takiej sytuacji. Ich drużyna schodziła na przerwę z ujemnym bilansem bramkowym po raz pierwszy od 23 września ubiegłego roku. Wówczas po 45 minutach przegrywała z Sassuolo 1-2. Krótko po zmianie stron Maggiore - mocny kandydat na bohatera wieczoru - zakończył udział w spotkaniu. Został ukarany drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką. Gospodarze byli zmuszeni radzić sobie w osłabieniu przez blisko 40 minut. Wyciekły szczegóły planów Juventusu wobec Szczęsnego. Bolesny cios dla Polaka Po godzinie gry na murawie pojawił się Arkadiusz Milik. Pięć minut później Juventus zdołał wyrównać, ale polski snajper nie brał udziału w bramkowej akcji. Futbolówka trafiła do również wprowadzonego z ławki Samuela Ilinga, ten huknął pod poprzeczkę z narożnika pola bramkowego i było 1-1. Później turyńczycy długo nie mogli znaleźć recepty na rozmontowanie defensywy rywala. Dopięli swego dopiero w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Zwycięską bramką zdobył strzałem głową Duszan Vlahović. Dzięki wygranej ekipa "Juve" umocniła się na drugim miejscu w ligowej tabeli. Do liderującego Interu Mediolan traci obecnie dwa punkty. W drużynie gospodarzy całe spotkanie rozegrał Mateusz Łęgowski.