Sytuacja Nicoli Zalewskiego w ostatnim czasie uległa poprawie, choć Polak nie wrócił jeszcze na boisko. AS Roma chciałaby, by 22-latek został w Wiecznym Mieście na dłużej. W Rzymie trwa przeciąganie liny. Skomplikowana sytuacja Zalewskiego Nicola Zalewski był jednym z niewielu zawodników, którzy nie cieszyli się, gdy Daniele De Rossi zastępował Jose Mourinho. U "The Special One" reprezentant Polski był podstawowym wyborem i pomimo młodego wieku regularnie zbierał doświadczenie na poziomie Serie A. U włoskiego trenera został odstawiony na boczny tor. Sytuacja stała się jednak naprawdę kiepska dopiero latem. Zalewski rozegrał całkiem udane Euro 2024, a Michał Probierz darzy go ogromnym zaufaniem. Wydawało się, że po zakończeniu turnieju będzie mógł powalczyć o poprawę swojej sytuacji w Rzymie. Niestety, gdy w końcówce okienka piłkarz odrzucił lukratywną ofertę od Galatasaray, jego pracodawca się wściekł. Kontrakt Polaka obowiązuje jeszcze tylko przez rok, więc "Giallorossi" mieli nadzieję na zarobek na wahadłowym. Ten postawił sprawę jasno; wolał pozostać w Wiecznym Mieście i w najgorszej sytuacji odejść po sezonie z kartą na ręku - do ligi silniejszej niż turecka. Po tym zdarzeniu rzymianie odsunęli piłkarza od pierwszej drużyny, wywierając na nim presję. 22-latek się jej jednak nie poddał. Zapowiedział, że jeżeli dalej będzie wykluczany, sprawą zajmą się jego prawnicy. To ostrzeżenie - w połączeniu z kontuzją jego boiskowego kontrkandydata, Alexisa Saelemaekersa - poskutkowało. W sobotę Zalewski wreszcie znalazł się w kadrze meczowej Romy i być może wystąpi w niedzielnym starciu z Monzą. AS Roma wciąż stawia na Zalewskiego. Jest jedno "ale" Nowe wieści na temat Zalewskiego przekazali dziennikarze portalu Siamolaroma.it. Podkreślają, że trener Jurić cieszy się na powrót reprezentanta Polski, a ten może stać się u niego ważnym zawodnikiem. W klubie doceniają profesjonalizm 22-latka pokazany w niecodziennych, trudnych okolicznościach. Klub pilnie potrzebuje wzmocnień na jego pozycji, więc jest w stanie szybko wywalczyć sobie na powrót miejsce w składzie. Żeby jednak do tego doszło, piłkarz musi się ugiąć. Wspomniane źródło podkreśla bowiem, że wszystko zależy od tego, czy Zalewski zdecyduje się przedłużyć wygasający kontrakt. Nowa propozycja zakłada znaczną podwyżkę - obecnie Polak inkasuje pół miliona euro rocznie. Nie wiadomo jednak, czy po ostatnich perturbacjach zawodnik będzie skłonny do ustępstw w negocjacjach. Jeżeli obie strony nie znajdą porozumienia, "Giallorossi" postarają się sprzedać 22-latka w zimowym okienku transferowym. Nie biorą pod uwagę scenariusza, w którym gracz odejdzie latem za darmo.