Mecz na San Siro obejrzał komplet publiczności. Głównym magnesem był debiut młodej nadziei rossonerich Alexandre Pato. Na młodziku ciążyła duża presja, ale w 75. minucie zachował się w polu karnym rywali jak rasowy napastnik i okrasił debiut golem. To jednak nie on, a Ronaldo był "człowiekiem wieczoru". Fenomenalny Brazylijczyk długo leczył kontuzję, ale w niedzielę potwierdził, że wciąż prezentuje światowy poziom. Wbrew przewidywaniom Carlo Ancelotti nie zamierzał trzymać go na ławce i dał mu szansę gry już od 1. minuty, a "Ronie" odpłacił się dwoma golami. Piłkarze Napoli nie zamierzali kapitulować i w pierwszej połowie dali swoim fanom (przyjechało ich około pięciu tysięcy) powody do dumy. Najpierw Sosa, a później Domizzi doprowadzali do remisu, ale w drugiej połowie zdobywcy Pucharu Europy dominowali na boisku, a trzy gole nie były dziełem przypadku. Goście kończyli mecz w dziesiątkę, po tym jak Walter Gargano zobaczył drugą żółtą, a w konsekwencji czerwona kartkę. AC Milan - Napoli 5:2 (2:2) Bramki: Ronaldo (15., 46.), Clarence Seedorf (31.), Kaka (68.), Alexandre Pato (74.) - Roberto Sosa (28.), Maurizio Domizzi (38. z karnego).