Zdaje się, że jeśli Juventus będzie chciał w przyszłym sezonie znaleźć się w europejskich pucharach, będzie musiał sięgnąć po końcowy triumf w Lidze Europy. Jeśli tak by się stało, podopieczni Massimiliano Allegriego, rzutem na taśmę załapaliby się do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. W ligowej tabeli tracą bowiem obecnie cztery punkty do Atalanty Bergamo, która rozegrała jeden mecz mniej i zajmuje szóste miejsce, premiowane grą w Lidze Konferencji. Wczoraj "Stara Dama" po raz kolejny skomplikowała sobie sytuację, która stała się niebywale trudna po dyscyplinarnym odjęciu piętnastu punktów w ligowej tabeli. Tym razem ekipa z Turynu uległa bowiem na wyjeździe Sassuolo 0:1 po trafieniu Gregoire Defrela. W starciu na Mapei Stadium całe spotkanie na ławce rezerwowych spędził Wojciech Szczęsny, a drugi z reprezentantów Polski, Arkadiusz Milik został zmieniony po 56. minutach. Dyspozycja naszego napastnika coraz bardziej niepokoi włoskie media, które nie wystawiły mu zbyt pozytywnych ocen po wczorajszej potyczce. Odkąd 29-latek na początku kwietnia wrócił do rywalizacji po kontuzji uda, nie zdołał jeszcze wpisać się na listę strzelców. Włosi rozczarowani Milikiem. "Nie jest sobą" "Od czasu powrotu po kontuzji, nie jest sobą. Wcześniej widzieliśmy Milika, który poruszał się w stylu Edina Dzeko, cofnięty napastnik z gracją. Obecnie operuje on na całej szerokości boiska, ale ostatecznie jest mało widoczny w grze" - oceniła "La Gazetta dello Sport" wystawiając Polakowi notę 4.5 w dziesięciostopniowej skali. "Wystąpił w parze z Vlahoviciem, ale raczej w roli rozgrywającego. Ustawiony nisko, starał się odnaleźć porozumienie z partnerem z linii, ale atakującego rozlicza się z oddawanych strzałów i strzelanych bramek" - dodaje z kolei portal "tuttomercatoweb.com" oceniając Milika na "piątkę". Taka sama nota została wystawiona również przez portal "calciomercato.com", w tym przypadku sama ocena gry Polaka jest jednak nieco bardziej surowa. "Ani razu nie znalazł się w samym centrum akcji, schodzi z boiska po niespełna godzinie, po tym jak niewielu było w stanie zauważyć jego obecność" - napisano. Kolejne spotkanie Juventus rozegra już w czwartek, kiedy o godzinie 21.00 zmierzy się na wyjeździe ze Sportingiem, w obronie jednobramkowej zaliczki wypracowanej w Turynie.