W czwartkowy wieczór Juventus Turyn przybliżył się do półfinału Ligi Europy, pokonując na własnym stadionie Sporting 1:0. Mecz został jednak przyćmiony przez wydarzenia związane ze zdrowiem Wojciecha Szczęsnego i jego zejściem z boiska przed końcem pierwszej połowy. Paulo Sousa z kolei w wywiadzie z portugalską gazetą "Record" został zapytany o swoje przewidywania na temat tego dwumeczu. Przewidywał zwycięstwo zespołu ze swojego kraju, dodatkowo wbijając szpilkę Massimiliano Allegriemu. Serie A. Paulo Sousa przeprasza Massimiliano Allegriego - Według mnie do kolejnego etapu europejskiego pucharu przejdzie drużyna z Lizbony. Wcześniej pokonała Arsenal. Piłkarze Sportingu są bardzo zmotywowani. Taki zespół nie powinien obawiać się Juventusu, czyli typowej drużyny Allegriego. Ten trener jest do granic możliwości skupiony na wyniku. Jego ekipy grają defensywnie, a później tworzą akcje z kontr - stwierdził. Allegri, oprócz odpowiedzi pokazanej na boisku, odniósł się do tych słów na konferencji prasowej, która miała miejsce przed ligowym meczem z Sassuolo. Naturalnie został o to zapytany przez jednego z dziennikarzy. Szkoleniowiec skwitował wypowiedź młodszego kolegi po fachu krótko, ale dosadnie. - Moim zdaniem to nie było miłe. Dla mnie to oznaka braku szacunku. Jak widać, istnieją szkoleniowcy, którzy są tak utalentowani, że są w stanie zarządzać zarówno swoją drużyną, jak i zespołem innych - przedstawił swój punkt widzenia Włoch. Obaj trenerzy, przynajmniej w tym sezonie, nie będą już mieli okazji do bezpośredniego pojedynku, ich zespoły znajdują się także w dwóch różnych rejonach tabeli. Juventus mógł po cichu liczyć jeszcze na włączenie się do walki o Ligę Mistrzów, ale te plany mocno skomplikowała wpadka w niedzielnym meczu z Sassuolo, które zakończyło się porażką 0:1. Salernitana Sousy jest natomiast w ostatnich tygodniach bardzo pokojowo nastawionym zespołem, bo Krzysztof Piątek i spółka w miniony weekend zremisowali już 6. ligowy mecz z rzędu, tym razem 1:1 z Torino. Potężny kryzys Lewandowskiego. Najgorsza seria od blisko dekady Właśnie bezpośrednio po tym spotkaniu Sousa porozmawiał z dziennikarzami stacji DAZN, decydując się na przeproszenie za swoje słowa w kierunku trenera "Starej Damy". - Nigdy nie jestem banalny, gdy mówię o piłce nożnej, ani nie jestem powierzchowny. Mam opinię, jestem trenerem z osobowością. Zawsze miałem rację i szanuję innych. Jeśli odebrałeś moje słowa jako brak szacunku, przepraszam - powiedział. Juventus w najbliższy czwartek uda się do Lizbony na rewanż 1/4 finału Ligi Europy, by bronić jednobramkowej zaliczki z pierwszego spotkania. Początek zaplanowano na 21:00.