W ostatnich czterech spotkaniach Serie A AS Roma trzykrotnie schodziła z murawy jako zwycięzca i powoli zbliżała się do ligowej czołówki. Drużyna prowadzona przez Jose Mourinho w przypadku zwycięstwa z Sampdorią mogła wskoczyć na czwarte miejsce w tabeli i przeskoczyć lokalnych rywali, zespół Lazio. I choć musiała udać się do Genui, to była faworytem tego spotkania, bo gracze gospodarzy spisują się fatalnie i po dziewięciu kolejkach nie mieli na swoim koncie ani jednego zwycięstwa i z zaledwie trzema punktami na koncie zamykali tabelę Serie A. W pierwszej połowie nie było jednak widać, że obie drużyny mają skrajnie różne cele. Co prawda już w 9. minucie goście wyszli na prowadzenie po tym, jak rzut karny na bramkę zamienił Lorenzo Pellegrini, ale potem optyczną przewagę osiągnęli gospodarze. Byli częściej przy piłce i oddawali więcej strzałów, choć niestety dla nich, większość z nich była niedokładnych. I to głównie temu mogli zawdzięczać, że do szatni schodzi z jednobramkową stratą do AS Roma. Czytaj także: Lewandowski i Barca obiektem drwin W drugiej połowie trener gospodarzy postanowił ratować się zmianami i bardzo szybko wprowadził czterech nowych graczy, w tym niezwykle doświadczonego, 39-letniego Fabio Quagliarellę. To jednak na niewiele się zdało, bo bliżej kolejnych trafień byli goście. Najpierw Andrea Belotti, a potem dwukrotnie Nicolo Zaniolo byli o krok od podwyższenia prowadzenia, ale na posterunku był bramkarz Sampdorii Emil Audero. I głównie dzięki jego postawie gracze AS Roma nie zdołali po raz drugi trafić do siatki. Mimo to ostatecznie to oni mogli cieszyć się z wygranej. Bramka Pellegriniego dała im zwycięstwo 1:0 i kolejne trzy punkty, dzięki którym awansowali na czwartą lokatę w tabeli Serie A. Drużyna z Genui nadal pozostaje na ostatniej pozycji i niewiele wskazuje, żeby w najbliższej przyszłości miało się to zmienić.