Łukasz Skorupski rozpoczyna właśnie 12. rok włoskiego etapu kariery. Barw Bologna FC broni od sześciu lat. W zespole jest niekwestionowanym numerem jeden na pozycji bramkarza. Wcześniej był zawodnikiem Romy i Empoli. Aż do dzisiaj mógł pochwalić się 10 rzutami karnymi obronionymi w meczach Serie A. W potyczce z Udinese uczynił to po raz kolejny. Gorąco po debiucie Flicka w Barcelonie. Niemcy poruszeni, ogłosili to ws. Lewandowskiego Skorupski obronił rzut karny, ale... nie uniknął kapitulacji. Wystarczył moment dekoncentracji Spotkanie toczyło się bez bramek przez niemal godzinę. W 57. minucie prowadzenie gospodarzom dał Riccardo Orsolini, skutecznie egzekwując "jedenastkę". Wybrańcy Vincenzo Italiano nie poszli jednak za ciosem i szybko wpadli w tarapaty. Dziesięć minut później arbiter podyktował rzut karny dla zespołu z Udine. Do piłki podszedł Florian Thauvin. Uderzył jednak nonszalancko, w zasadzie bez rozbiegu. Skorupski rzucił się w swój prawy róg i odbił uderzoną po ziemi piłkę na korner. Momentalnie doskoczyli do niego partnerzy z drużyny. Zebrał szybkie gratulacje, ale trzeba było od razu przegrupować szyki. Moment rozkojarzenia sporo gospodarzy kosztował. Po centrze z rzutu rożnego futbolówkę do siatki wpakował Lautaro Giannetti. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. W meczowej kadrze Bologny nie figurował drugi reprezentant Polski - zabrakło Kacpra Urbańskiego. Nastolatek nadal zmaga się z problemami zdrowotnymi.