Drużyna Lecce aktualnie zajmuje 15. miejsce w tabeli włoskiej Serie A, ale posiada jedynie punkt przewagi nad strefą spadkową. Jest więc mocno uwikłana w walkę o utrzymanie, a jej sytuacja z każdą kolejną porażką, a tych ostatnio nie brakuje, robi się coraz bardziej skomplikowana. Lecce nie pomógł trener Roberto D'Aversa, który pod koniec kolejnego przegranego meczu, tym razem u siebie z Hellasem Verona, zachował się po prostu skandalicznie. Szkoleniowiec podszedł do Thomasa Henry'ego i uderzył go z "główki" prosto w twarz. Po tym, co się stało, Henry zaczął się awanturować. Piłkarz również stracił panowanie nad swoimi emocjami, co skończyło się dla niego czerwoną kartką obejrzaną już poza boiskiem. Jednak trener, który dopuścił się bandyckiego zachowania, również spotka się z konsekwencjami. I to o wiele poważniejszymi. Decyzja mogła być tylko jedna. Trener został zwolniony za uderzenie piłkarza Powtórki wideo nie pozostawiają zbyt dużego pola do interpretacji. Widać jak na dłoni, że uderzenie głową w twarz piłkarza było celowe. Decyzja klubu Lecce mogła być więc tylko jedna - natychmiastowe zwolnienie Roberto D'Aversy z posady szkoleniowca pierwszej drużyny "Żółto-Czerwonych". - Po wydarzeniach, które miały miejsce pod koniec meczu Lecce - Verona, U.S. Lecce ogłasza, że trener D'Aversa został zwolniony ze swoich obowiązków. Trener i jego sztab otrzymują podziękowania za swoją pracę - poinformował klub w mediach społecznościowych. Tym wydarzeniom z bliska przyglądał się dobrze znany polskim kibicom Karol Świderski. Reprezentant naszego kraju od niedawna jest częścią drużyny Hellas Verona. W zespole tym na co dzień występuje również Paweł Dawidowicz, ale tym razem obrońca pauzował za kartki.